Oligarcha o Saakaszwilim: uśpić psa. Ukraińska wojna na górze

Burzliwa narada gubernatora Saakaszwilego z prokuratorami
Burzliwa narada gubernatora Saakaszwilego z prokuratorami
Mikheil Saakashvili/YouTube
Saakaszwili zatrząsł Odessą i poszedł na wojnę z oligarchamiMikheil Saakashvili/YouTube

Bezpardonowym atakiem na rząd Arsenija Jaceniuka uczcił Micheil Saakaszwili pierwsze sto dni na stanowisku gubernatora Odessy. Jeszcze ostrzej Saakaszwilego zaatakował w odpowiedzi Ihor Kołomojski. Znów głośno o „premierze z Gruzji”, a swoją grę w cieniu prowadzi Petro Poroszenko.

Wojnę na górze – a dokładniej nową jej odsłonę - zapoczątkował 3 września Saakaszwili, udzielając wywiadu Kanałowi 5 – nie przypadkiem telewizji należącej do Poroszenki.

Saakaszwili vs. Jaceniuk

Gruzin ostro zaatakował politykę premiera Jaceniuka. Stwierdził, że rządowe instytucje są paraliżowane, a urzędnicy z Kijowa sabotują reformy w Odessie. Saakaszwili zasugerował, że „centralne struktury władzy” kontrolowane przez oligarchów w Kijowie organizują kampanię „sabotażu” przeciwko niemu. Zaś premier przyjmuje decyzje korzystne dla Ihora Kołomojskiego czy Rinata Achmetowa.

Dzień później Saakaszwili powtórzył zarzuty w rozmowie z Radiem Wolna Europa, dodając, że stare kadry „skorumpowanych” ukraińskich biurokratów wciąż się nie poddają. - Jest taki szef Państwowej Służby Fiskalnej (Roman Nasirow – red.), który robi wszystko, by w służbach celnych w Odessie nie było porządku. Ale z drugiej strony jest zastępca prokuratora generalnego (Dawid Sakwarelidze – red.), który nas z całego serca wspiera. Mamy sojuszników w wielu ministerstwach, w parlamencie. Są to przede wszystkim młodzi politycy, którzy chcą przemian – mówił gubernator obwodu odeskiego.

Nie reaguję na żadne personalne ataki. Tu nie chodzi o personalia czy emocje. Tu chodzi o odpowiedzialność za los kraju. O moją odpowiedzialność przed Ukrainą. O odpowiedzialność Micheila przed mieszkańcami Odessy. premier Arsenij Jaceniuk

Strzały z przeciwnej strony padły 4 września. Nie w telewizji, a na posiedzeniu rządu otwartym dla mediów. Jaceniuk określił krytykę Saakaszwilego jako „zakłamane oskarżenia”, które tylko utrudnią reformy. Premier sam skrytykował Gruzina za decyzje personalne i opóźnienia w przedstawieniu planu budowy drogi do granicy z Rumunią. Jaceniuk powiedział, że gubernator Odessy „powinien pracować” i „będzie pracować”.

– Nie reaguję na żadne personalne ataki. Tu nie chodzi o personalia czy emocje. Tu chodzi o odpowiedzialność za los kraju. O moją odpowiedzialność przed Ukrainą. O odpowiedzialność Micheila przed mieszkańcami Odessy – mówił premier, dodając, że skargi Saakaszwilego, że nie może czegoś zrobić, bo „oni mi nie pozwolili”, to oznaka słabości.

Gra Poroszenki

„Taka sytuacja. Na 5 Kanale Saakaszwili rozpoczął kampanię premierowską” - napisał 3 września na Facebooku ukraiński publicysta Taras Berezowiec. A na stronie internetowej prezydenta zawisła obywatelska petycja z apelem o nominowanie Gruzina na premiera. Już w pierwszych dniach zebrała ponad 25 tys. głosów i była trzecia pod względem popularności. Czy to oznacza, że faktycznie Saakaszwili przymierza się do skoku na fotel premiera Ukrainy? Niekoniecznie.

Poroszenko skomentował publiczną wymianę zarzutów Jaceniuka i Saakaszwilego tak: - To wyraz niezadowolenia tempem i zakresem reform, które wprowadzane są na Ukrainie. Niezadowoleni są ludzie, ja jako prezydent też... To niezadowolenie premiera, to niezadowolenie Saakaszwilego – powiedział prezydent, dodając, że nie nie personalnego konfliktu premiera z gubernatorem Odessy.

Żeby Saakaszwili mógł być zaproponowany na szefa rządu, wcześniej musi dojść do dymisji obecnego rządu. A więc potrzeba poważnego kryzysu politycznego. W obecnej gorącej sytuacji – zarówno jeśli chodzi o realizację mińskich porozumień (Donbas), jak i o wybory lokalne oraz problem ze spłatą zagranicznych kredytów – byłby to krok ryzykowny. Nominacja Gruzina miałaby dla Poroszenki z pewnością wiele plusów. Saakaszwili stałby się spoiwem nowej koalicji. Miałby ogromny kredyt zaufania ludzi do wprowadzania reform. Sukcesy premiera Saakaszwilego wzmacniałyby jego promotora.

Część komentatorów uważa jednak, że to tylko taktyczna gra Poroszenki, który poprosił Saakaszwilego o osłabienie Jaceniuka, bo ten opiera się włączeniu jego Frontu Ludowego - w ślad za UDAR-em Kliczki - w szeregi prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki – Solidarność. Dlatego prezydent trzyma w charakterze straszaka na Jaceniuka dwa nazwiska.

Saakaszwili – wiadomo. Ale też szefową resortu finansów Natalię Jaresko. Oboje mają autorytet i na Ukrainie, i na Zachodzie. Nie stanowią też i nie będą stanowić konkurencji dla Poroszenki – bo są spoza ukraińskich układów politycznych. Saakaszwili to „import” z Gruzji via USA, zaś Jaresko – z USA. A poza tym nie będą mogli zagrozić Poroszence w najbliższych wyborach prezydenckich – niedawno dopiero dostali obywatelstwo. A trzeba mieszkać na Ukrainie 10 lat, by móc ubiegać się o fotel głowy państwa.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przed Dniem Niepodległości
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przed Dniem NiepodległościReuters TV

Atak oligarchy

Na oskarżenia Saakaszwilego o „oligarchizację” rządu zareagował jeden z oligarchów. Jeden z najpotężniejszych, obecnie z największymi politycznymi ambicjami. Ihor Kołomojski od pół roku jest na wojennej ścieżce z Poroszenką, za skórę zalazł mu też Saakaszwili. Niedawno, po zamieszkach przed Radą Najwyższą, podnoszono zarzuty, że to Kołomojski może stać za działaniami przeciwników zmian w konstytucji. Teraz zaatakował Saakaszwilego i Poroszenkę.

Zrobił to w należącej do niego telewizji TSN. - Kiedy pies bez kagańca kogoś gryzie, należy ukarać i psa i, co ważne, jego pana. Psy w takich wypadkach usypiają – stwierdził Kołomojski. Nazwisko prezydenta nie padło, ale jest jasne, kogo biznesmen miał na myśli, mówiąc o „panu psa”.

Być może wściekłość Kołomojskiego wywołało zwolnienie przez Jaceniuka – po krytyce ze strony Saakaszwilego – szefa Państwowej Służby Lotniczej Denisa Antoniuka. To człowiek Kołomojskiego. Gruzin twierdził, że blokuje mu plany rozwoju transportu lotniczego w Odessie.

Działalność Saakaszwilego mocno krzyżuje plany Kołomojskiemu od początku pracy na stanowisku szefa obwodu odeskiego. Warto przypomnieć, że zastąpił Ihor Pałycię, pochodzącego z Wołynia menedżera, który pracował w firmach Kołomojskiego. Kiedy na wiosnę 2014 r. oligarcha został gubernatorem Dniepropietrowska, zaraz potem (maj 2014) Pałycia dostał stanowisko gubernatora Odessy. Rządził tam – i dbał o interesy Kołomojskiego – przez rok. 30 maja 2015 zastąpił go decyzją Poroszenki Micheil Saakaszwili.

„Wyznaczając cudzoziemców na stanowiska na Ukrainie moim zdaniem prezydent Poroszenko poniża ukraiński naród, przyznając przed całym światem, że Ukraińcy sami nie są zdolni przywrócić porządek w swoim państwie” – napisał wtedy na Facebooku lider Partii Radykalnej, Ołeh Liaszko.

Ta ostra krytyka decyzji Poroszenki nie powinna dziwić – Liaszko i jego partia uważani są za polityczny projekt Kołomojskiego. Podobnie jak powstałe kilka miesięcy temu Ukraińskie Zjednoczenie Patriotów UKROP. Jego deputowany Witalij Kuprij włączył się w obecną wojnę na górze, stwierdzając: – Zarzuty Saakaszwilego są absurdalne. Nawet bym poparł jego kandydaturę na funkcję premiera, gdyby obiektywnie podawał informacje o korupcji i blokowaniu reform. Temu, że u nas jest korupcja a reformy są powolne, w pierwszej kolejności winny jest prezydent. On jest gwarantem konstytucji, ma wszelkie konieczne pełnomocnictwa, postawił swego kuma na czele prokuratora generalnego, ma najliczniejszą frakcję w parlamencie, i 90 proc. odpowiedzialności za sytuację w państwie leży na prezydencie.

Kontratak Saakaszwilego

Nie uważam za normalne, jeśli po mojej krytyce premiera, najmocniej zareagował główny oligarcha i histeryczne napaści zaczęły się dokładnie ze strony niektórych oligarchicznych środków masowej informacji. Oligarchowie zarabiają pieniądze dzięki słabościom państwa i wszystko zrobią, aby państwo pozostawało słabe. Micheil Saakaszwili

Na ataki Kołomojskiego i jego politycznych zwolenników Saakaszwili odpowiedział wpisem na Facebooku. Wyraźnie z linii ognia zszedł Jaceniuk – stało się jasne, że prawdziwym celem ofensywy tandemu Poroszenko-Saakaszwili jest Kołomojski. Gruzin napisał, że oligarcha grozi, bo nie jest w stanie przekupić lub zdyskredytować gubernatora odeskiego: „Magnat proponuje uśpić mnie jak psa. Przeszedł już do bezpośrednich gróźb (…) Ukraińska oligarchia, tak jak i Putin, przeszkadza wzmacnianiu ukraińskiego państwa i jest głównym środowiskiem politycznej korupcji”.

„Nie uważam za normalne, jeśli po mojej krytyce premiera, najmocniej zareagował główny oligarcha i histeryczne napaści zaczęły się dokładnie ze strony niektórych oligarchicznych środków masowej informacji. Oligarchowie zarabiają pieniądze dzięki słabościom państwa i wszystko zrobią, aby państwo pozostawało słabe” - pisze dalej Saakaszwili. I sugeruje Kijowowi, co powinien zrobić: „Jeśli rząd rzeczywiście chce silnej Ukrainy, powinien publicznie oczyścić się z oligarchów i zmienić rady nadzorcze i dyrektorów przedsiębiorstw państwowych, wyznaczonych przez różnych oligarchów. Póki co, wszystko dzieje się dokładnie na odwrót".

Wojna z oligarchą

Obecna wojna na górze nie pozostawia wątpliwości, że to nowy etap prezydenckiej polityki „deoligarchizacji”. Ograniczonej jednak do rywali Poroszenki.

Zaczęło się w marcu 2015, kiedy prezydent po krótkim, groźnie zapowiadającym się starciu, zdymisjonował Kołomojskiego z funkcji szefa obwodu dniepropietrowskiego. Parlament zaś przegłosował prawo uniemożliwiające Kołomojskiemu przejęcie kontroli nad strategiczną spółką Ukrnafta, w której większość udziałów należy do państwa.

AMBITNE PLANY KOŁOMOJSKIEGO

Elementem tej samej strategii była nominacja Saakaszwilego na gubernatora Odessy. Poroszenko uderzył w ten sposób w Kołomojskiego. Ten co prawda przegrał pierwszą bitwę i stracił Dniepropietrowsk, a potem drugą (Odessa), ale nie rezygnuje z wojny podjazdowej z prezydentem, korzystając z gigantycznego majątku i własnych mediów, jak też ludzi w parlamencie.

To finansowane przez Kołomojskiego ugrupowania wywołały bitwę o konstytucyjne poprawki – w parlamencie i przed nim. Pierwsze ustalenia służb potwierdził oficjalnie kilka dni temu Poroszenko, ogłaszając w telewizji, że krwawe zamieszki finansowali oligarchowie. Kołomojski znów robi też problemy wokół finansowych zobowiązań Ukrnafty wobec państwa. No i doszedł ostry atak na Saakaszwilego i – poprzez niego – na Poroszenkę.

Z drugiej strony Poroszenko buduje systematycznie własny obóz polityczny. Trzeba pamiętać, że objął władzę prezydencką nie mając właściwie swojej „drużyny”. Kampanię de facto organizowali mu inni, głównie UDAR Kliczki. W wyborach parlamentarnych było podobnie – Blok Partii Poroszenki to pospolite ruszenie. Potem Poroszenko wymienił ministra obrony. W SBU człowieka, którego może uznać za swego, postawił dopiero w czerwcu br.

Elementem budowy swojego obozu jest też ściąganie obcokrajowców. Litwin jest ministrem gospodarki, ministrem finansów Ukrainka z USA, w centralnej administracji pełno też Gruzinów. No i jest, rzecz jasna Saakaszwili.

"Nowy Richelieu"

W 1804 r. car Aleksander I rządy w Odessie powierzył młodemu wygnańcowi z Francji –Armandowi-Emmanuelowi du Plessis, księciu Richelieu. Przyszły premier Francji doprowadził portowe miasto do rozkwitu. Od 1828 r. z pomnika spogląda wciąż na Odessę.

Pomnik księcia Richelieu w OdessiePetro Vlasenko | Wikipedia (CC BY-SA 3.0)

Kiedy 30 maja 2015 r. tę samą funkcję otrzymał Gruzin Micheil Saakaszwili, natychmiast zaczęto porównywać go do francuskiego arystokraty. Po 100 dniach, które niedawno minęły popularnemu Miszy na tym stanowisku, trudno jeszcze oceniać, czy sprosta oczekiwaniom. I czy inne plany polityczne (choćby awans na fotel premiera) nie przeszkodzą Saakaszwilemu w nawiązaniu do skutecznej polityki księcia Richelieu.

Jakie zadania Poroszenko postawił przed Saakaszwilim? Utrzymanie politycznej stabilności w najbardziej zróżnicowanym etnicznie, ale zarazem bardzo zrusyfikowanym obwodzie Ukrainy. Zabezpieczenie granicy z separatystycznym Naddniestrzem, oczyszczenie milicji i prokuratury. Uczciwość w sądach. Oczyszczenie służby celnej i podatkowej. Zapoczątkowanie transparentnej prywatyzacji. Przyciąganie bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Saakaszwili dostał rok na to, żeby zmiany były zauważalne. Co udało się zrobić, a czego nie przez pierwsze 100 dni?

Sto dni w Odessie

Zaczął od wymiany wszystkich swych zastępców. Potem zredukował obsadę urzędniczą administracji obwodowej i wymienił większość szefów w 26 urzędach rejonowych i strukturach siłowych obwodu. W Odessie pojawiła się też policja – ale to akurat jest inicjatywa ogólnokrajowa. W ciągu 100 dni pracy Saakaszwili zasłynął m.in. zatrudnieniem Marii Gajdar, córki reformatora rosyjskiego z czasów jelcynowskich Jegora Gajdara i zaprosił policjantów z Kalifornii do szkolenia funkcjonariuszy w Odessie.

Plany są jeszcze ambitniejsze. Saakaszwili chce wyrzucić prokuratorów i zatrudnić nowych. Walką z korupcją miałby się zająć specjalny oddział policji szkolony przez Amerykanów. Ograniczenie korupcji to warunek konieczny, by zadziałały wszelkie inne pomysły gubernatora. Za przyjęcie łapówki zatrzymano szefa wojskowej komisji uzupełnień obwodu odeskiego. Potem aresztowany został komendant główny odeskiej milicji, także z powodu łapówki.

Największym problemem jest jednak komora celna w Odessie – chyba największe źródło korupcji w obwodzie. Saakaszwili liczył na wielkie dochody z cła, ale natrafił na opór rządu. Choć przyznać trzeba, że pod presją Miszy zdymisjonowano kontrowersyjnego naczelnika portu w Odessie i zaczęto wyrównywać stawki celne. Jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne Saakaszwili liczy bardzo na zagranicznych inwestorów w sektorze infrastruktury przede wszystkim (port, lotnisko, drogi) oraz na rozwój turystyki.

Buldożer na plaży w Odessie
Buldożer na plaży w Odessie Saakashvili Mikheil

Poligon i test

Zarówno Poroszenko, jak i sam Saakaszwili nie kryją, że obwód odeski ma być poligonem doświadczalnym radykalnych reform. Takich jak kiedyś w Gruzji. Zmiany, które zaczęto wprowadzać nad Morzem Czarnym mają być przykładem dla całej Ukrainy.

Problem w tym, że Gruzin w Odessie nie ma tych instrumentów, jakimi dysponował przeszło dekadę temu w ojczystym kraju. Kiedy gruntownie reformował Gruzję, przekształcając ją z postsowieckiego biednego kraju w państwo mogące być wzorem dla innych, dysponował niemal władzą absolutną. Jako prezydent był głównym organem władzy wykonawczej, miał lojalną i edukowaną na Zachodzie ekipę, stabilną większość w parlamencie, wsparcie mediów i bardzo wysokie poparcie gotowej na trudne zmiany prozachodniej ludności.

Na Ukrainie zaś władza gubernatora nie jest zbyt silna. Zależy od współpracy z Kijowem, strukturami siłowymi i sądownictwem. Biorąc pod uwagę dominację starych kadr na wszystkich poziomach administracji, służb i wymiaru sprawiedliwości, realne możliwości gubernatora nie są wcale tak duże.

A miasto, które Saakaszwili objął we władanie, przypominało stajnię Augiasza. Elity polityczne i administracja głęboko podzielone wzdłuż linii partyjnych i klanowych. Korupcja w służbie celnej, podatkowej, w porcie, w sądach i milicji. Brak wykształconego na Zachodzie personelu, anachroniczna postsowiecka biurokracja odporna na wstrząsu. Do tego bardzo duże kompetencje władz miasta, poważnie utrudniające możliwości władz obwodu. W Odessie Saakaszwili musi się też zmierzyć z tym samym wrogiem co w Gruzji: zorganizowaną przestępczością. Choćby z racji sąsiedztwa Naddniestrza, na granicy z którym kwitnie przemyt.

Oddając Odessę budzącemu wielkie emocje Saakaszwilemu Poroszenko może wiele wygrać, ale też sporo ryzykuje. Jeśli Gruzinowi się nie powiedzie – obciąży to konto prezydenta. A nie będzie się dało wymienić gubernatora w Odessie bez większego rozgłosu, jak niektórych innych. Saakaszwili jest zbyt dobrze znany na Zachodzie, popularny na Ukrainie i zbyt wielkie oczekiwania rozbudzono w związku z jego nominacją.

Choć zawsze można wtedy zastosować znany chyba wszystkim urzędnikom świata manewr. Czyli tzw. kop w górę. Może nawet na stanowisko premiera Ukrainy?

Micheil Saakaszwili był gościem programu "Świat" w TVN24 Biznes i Świat w październiku 2014 r.

Cała rozmowa Jolanty Pieńkowskiej z Micheilem Saakaszwilim
Cała rozmowa Jolanty Pieńkowskiej z Micheilem SaakaszwilimTVN24 BiS

Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: