Mer Krzemieńczuka: Człowiek nie mógł tu przeżyć. Był pożar, pławił się metal

Źródło:
PAP, Meduza

Bardzo trudno jest rozmawiać z bliskimi zabitych, zwłaszcza jeśli osobiście znasz tych, którzy zginęli - powiedział w rozmowie z niezależnym rosyjskim portalem Meduza mer Krzemieńczuka Witalij Małecki. W poniedziałek rosyjskie pociski Kalibr uderzyły w centrum handlowe w tym mieście. Zginęło co najmniej 19 osób, rannych zostało ponad 60, a ponad 30 osób uważa się za zaginione.

- To było w przededniu Dnia Konstytucji, które Ukraina obchodzi 28 czerwca. Imprez masowych nie planowaliśmy. Ktoś w wąskim gronie zamierzał świętować, ktoś przyszedł do sklepu, żeby coś kupić na kolację. To był czas, kiedy zakłady przemysłowe i urzędy kończyły pracę. Ktoś czekał na autobus (do innego miasta). Niektórzy ludzie musieli, na przykład, wyjechać do Połtawy i poszli do centrum handlowego tylko po to, by kupić jedzenie lub zabić czas. Wśród ofiar są także tacy ludzie - powiedział rosyjskiemu portalowi Meduza mer Krzemeńczuka Witalij Małecki. 

Redakcja Meduzy zastrzegła, że wywiad został przeprowadzony za pośrednictwem dziennikarki gazety "Krzemieńczucki Telegraf" Olhi Mińczuk.

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ

- W tej chwili idziemy i nie mogę zagwarantować, że nie depczemy po ludzkich szczątkach. Znaleziono kilka fragmentów ciał. Niektórzy mogli nie zostać zidentyfikowani, ponieważ ciała zostały mocno spalone. Pocisk trafił w tylną prawą część Amstora. Widzi pani w pobliżu ogrodzenie budynku zakładu Kredmasz? Na nim są fragmenty ubrań pracowników (sklepu) Comfy. Ta plama na ogrodzeniu to szczątki zmarłego. Fala wybuchu odrzuciła go w to miejsce - powiedział mer.

Jak stwierdził, najtrudniej jest rozmawiać z bliskimi osób, które uznano za zaginione. - Ich krewni wierzą - i my też - że jest szansa, może ktoś przeżył, stracił pamięć lub środki łączności. Bardzo trudno jest rozmawiać z bliskimi zabitych, zwłaszcza jeśli osobiście znasz tych, którzy zginęli - dodał urzędnik.

Czytaj: Rosyjskie pociski uderzyły w centrum handlowe w Krzemieńczuku. Rośnie bilans ofiar

"Człowiek nie mógł tu przeżyć"

Mer mówił, że uderzenie rakiety było tak silne, że konstrukcje budynku wygięły się w łuk. - Człowiek nie mógł tu przeżyć. Był pożar, pławił się metal. Sama pani widzi rozerwane konstrukcje i metal. Pomimo tego ratownicy przeszukują wszystko w nadziei na znalezienie szczątków ludzi - dodał samorządowiec, zwracając się do dziennikarki.

Wywiad został przeprowadzony w czwartek. W piątek wciąż trwało usuwanie gruzów i poszukiwanie ciał na miejscu ataku. Jak powiedział mer, prace trwają całodobowo.

Małecki uważa, że czas ataku został wybrany celowo na godziny szczytu. - Od 15 do 18 tutaj jest zawsze dużo ludzi - wskazał. Do ataku doszło o godz. 15.55. - To godzina, gdy ludzie kończą pracę. Ktoś czekał na autobus, ktoś inny miał jechać do Połtawy i wszedł do sklepu, by kupić coś do jedzenia - mówił.

Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. Nagranie z monitoringu w pobliskim parku
Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. Nagranie z monitoringu w pobliskim parkuReuters/ Facebook/@Vitaly Dedyurin

W ataku ucierpieli zarówno ludzie, którzy znajdowali się w środku sklepu, jak i ludzie, którzy znajdowali się na ulicy. Małecki relacjonował, że w pierwszych chwilach po ataku rannym pomagali ochotnicy - mężczyźni, którzy byli na miejscu lub niedaleko. Pomagali wyprowadzić zdezorientowanych ludzi ze sklepu, wynosili rannych.

Czyta też: Ukraina. Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. Ukraiński parlamentarzysta: tam są dziesiątki ofiar

Cel ataków

Małecki powiedział, że przed bombardowaniem z 27 czerwca Krzemieńczuk był czterokrotnie celem rosyjskich ataków rakietowych. Ogółem Rosjanie wystrzelili na to miasto 36 pocisków Kalibr. Ucierpiała elektrociepłownia, a rafineria ropy naftowej została całkowicie zniszczona.

27 czerwca rosyjska rakieta trafiła w centrum handlowe Amstor lub tuż obok niego, a drugi pocisk uderzył w zakłady Kredmasz. Rosyjskie władze najwyższego szczebla zaprzeczyły, że celem były obiekty cywilne. Według ogłoszonej przez stronę rosyjską wersji celem ataku były "składy broni z Zachodu", a centrum handlowe było nieużywane i puste w momencie ataku.

Władze Ukrainy nazwały atak aktem terroryzmu i celowym atakiem na obiekt cywilny. Według ustaleń strony ukraińskiej, Rosjanie użyli rakiety Ch-22, wystrzelonej z bombowca Tu-22M3 z terenu obwodu kurskiego; samoloty uczestniczące w ataku miały wystartować z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim.

Ukraińskie służby potwierdziły śmierć 19 osób, oprócz tego znaleziono dotąd 28 fragmentów ciał. Ranne zostały 64 osoby. Podawano, że 36 osób jest uznanych za zaginione. 

Autorka/Autor:tas/ tam

Źródło: PAP, Meduza

Tagi:
Raporty: