Ukraina. Atak na centrum handlowe w Krzemieńczuku. Ukraiński parlamentarzysta: tam są dziesiątki ofiar

Źródło:
TVN24, PAP
Ołeksij Ustenka: rakiety trafiły w prawe skrzydło centrum. Potem rozpoczął się pożar
Ołeksij Ustenka: rakiety trafiły w prawe skrzydło centrum. Potem rozpoczął się pożar TVN24
wideo 2/4
rakiety

Ołeksij Ustenka, ukraiński parlamentarzysta, który widział, co zostało z centrum handlowego w Krzemieńczuku, opowiadał na antenie TVN24 o ogromie zniszczeń i ludzkiej tragedii. Brytyjska telewizja Sky News rozmawiała zaś z matką 22-latki, która pracowała w centrum. 

- Byliśmy akurat dziesięć kilometrów od miejsca wybuchu. Usłyszeliśmy dwa potężne wybuchy i natychmiast pojechaliśmy z powrotem do miasta - powiedział na antenie TVN24 ukraiński parlamentarzysta Ołeksij Ustenka, który w poniedziałek, 27 czerwca, był rano w Krzemieńcu.

O godzinie 15.50 miejscowego czasu (14.50 w Polsce) rosyjskie pociski uderzyły w centrum handlowe w tym mieście.

Jedyne, co zostało, to betonowy szkielet

- Rakiety trafiły dokładnie w centrum handlowe. Z tego co wiem, uderzyły od frontu, w prawe skrzydło centrum. Potem rozpoczął się pożar - opisywał parlamentarzysta.

Dodał że jedyne, co zostało, to betonowy szkielet.

Cześć ludzi wyprowadzono, gdy rozległ się alarm

- Wszystko inne zostało zniszczone. To koszmar. Tam są dziesiątki ofiar. Jedyne co ludzi uratowało, to było to, że część z nich została z centrum wyprowadzona wtedy, gdy rozległ się alarm - powiedział Ołeksij Ustenka.

- To było bardzo popularne centrum handlowe. Był tam supermarket, sklep AGD, bardzo dużo małych sklepików - mówił.

Rozmawiała z córką po pierwszej syrenie alarmowej, potem straciłam kontakt

We wtorek telewizją Sky News rozmawiała z Ludmiła - matka pracującej w centrum handlowym 22-letniej Tatiany.

Czytaj też: Ukraina. Władze: ciała 46 ukraińskich żołnierzy wróciły do kraju, wśród nich obrońcy Azowstalu

- Rozmawiałam z córką po pierwszej syrenie alarmowej, po drugim sygnale straciłam z nią wszelki kontakt - powiedziała Ludmiła.

Po ataku pojechała do szpitala, do którego - jak się dowiedziała - przewieziono dwie młode kobiety wyciągnięte spod gruzów budynku. Na miejscu - będąc w stanie sugerować się jedynie kolorem włosów ofiar - oceniła, że żadna z nich nie jest jej córką.

Brytyjska telewizja podaje, że odwiedzony przez nią szpital przyjął 25 ofiar ataku, z których część przebywa na oddziale intensywnej terapii.

Wiceszef biura prezydenta Ukrainy: wiadomo o ponad 20 zabitych i 59 rannych

- Wiele osób utknęło pod gruzami i nie było w stanie się spod nich wydostać, gdy w zniszczonym centrum handlowym wybuchł pożar - wyjaśniała korespondentka Sky News.

Wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko, odnosząc się do ataku na centrum, poinformował we wtorek, że "wiadomo już o ponad 20 zabitych i 59 rannych, z których 25 hospitalizowano". Na miejscu trwa akcja poszukiwawcza, ostateczna liczba ofiar nadal nie jest znana.

Autorka/Autor:tm/kab

Źródło: TVN24, PAP

Tagi:
Raporty: