Jest mało prawdopodobne, że Rosja zgromadziła wystarczające siły bojowe, by zdołała zająć Charków bez skierowania dodatkowych wojsk na ten obszar - oceniło we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) przekazał, że około 30 tysięcy rosyjskich żołnierzy atakuje Ukrainę od piątku w rejonie Charkowa, a 50 tysięcy znajduje się przy granicy. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego ocenił z kolei, że sytuacja w tym rejonie się "stabilizuje". - Wróg w zasadzie został już zablokowany na liniach, na które mógł wejść - dodał.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało w codziennej aktualizacji wywiadowczej, że nowo sformowane rosyjskie Północne Zgrupowanie Wojsk zaatakowało obwód charkowski na północnym wschodzie Ukrainy i przejęło kontrolę nad kilkoma wsiami, a przygraniczne miasteczko Wołczańsk, o które toczą się walki, niemal na pewno jest najbliższym celem Rosjan.
Dodano, że Rosja niemal na pewno próbuje odciągnąć ukraińskie wojska od innych części linii frontu i zagrozić Charkowowi, będącemu drugim co do wielkości miastem Ukrainy. "Jest mało prawdopodobne, że Rosja zgromadziła wystarczające siły bojowe, by zająć miasto bez skierowania na ten obszar dodatkowych wojsk" - oceniono.
Rosyjska państwowa agencja prasowa TASS przekazała tymczasem, że zachodnia i północna część miasta Wołczańsk na północny wschód od Charkowa przeszła pod kontrolę sił rosyjskich. "W mieście trwają walki uliczne" – napisała.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył natomiast, że sytuacja w Wołczańsku jest kontrolowana. "Kontynuowane są działania polegające na przeczesywaniu budynków w Wołczańsku. Sytuacja jest pod kontrolą" - zapewniono w najnowszym raporcie zamieszczonym na Facebooku.
Szef RBNiO: ponad 30 tysięcy rosyjskich żołnierzy prowadzi ofensywę w rejonie Charkowa
Wcześniej sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksandr Łytwynenko powiedział w wywiadzie dla agencji AFP, że "na granicy znajduje się około 50 tysięcy rosyjskich żołnierzy". Od piątku ponad 30 tysięcy atakuje w regionie Charkowa - dodał.
Zapewnił jednak, że miasto nie jest zagrożone, bowiem jest przekonany, że ukraińskie siły będą w stanie obronić Charków. - Spodziewaliśmy się rosyjskiej ofensywy w tym rejonie, ponieważ wywiad dostarczył informacje na czas, w związku z czym ukraińska armia była gotowa na rosyjski atak - wyjaśnił szef RBNiO, który pod koniec marca br. zastąpił na tym stanowisku Ołeksija Daniłowa.
Budanow: wróg został zablokowany
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR generał Kyryło Budanow przekazał, że "kontynuowana jest aktywna faza rosyjskiej operacji granicznej w obwodzie charkowskim, którą wszyscy obserwują już piąty dzień". - Powiedzieć, że odnieśli tam oni (Rosjanie) znaczący sukces, to zdecydowanie nieprawda - powiedział szef HUR w ukraińskiej telewizji.
Budanow przyznał jednocześnie, że "sytuacja jest dość napięta i zmienia się bardzo szybko". - Jednak nawet (oceniając sytuację) wczoraj wieczorem, moim zdaniem, istnieje szybka tendencja do stabilizacji sytuacji. Oznacza to, że wróg w zasadzie został już zablokowany na liniach, na które mógł wejść. Ukraińskie Siły Obrony kontynuują swoją operację, aby jeszcze bardziej ustabilizować sytuację i zacząć wypychać wroga poza granice naszego kraju - podkreślił.
Ukraiński sztab podał, że ze względu na intensywne naloty przeciwnika doszło do "zmiany pozycji w rejonie miejscowości Łukjanci". "W wyniku intensywnego wpływu ogniowego przeciwnika, a dokładniej uderzeń lotniczych z zastosowaniem kierowanych bomb lotniczych po naszych jednostkach, w celu chronienia życia ukraińskich żołnierzy, przeprowadzono zmiany pozycji w rejonie miejscowości Łukjanci. Trwają działania bojowe" - ogłoszono.
Generał Budanow w swoim wystąpieniu telewizyjnym odniósł się też do sytuacji w obwodzie sumskim, który również leży przy północnej granicy z Rosją. - Jeśli chodzi o obwód sumski, Rosjanie rzeczywiście od samego początku planowali operację również w obwodzie sumskim. Obecnie utrzymują niewielkie zgrupowanie sił w strefie przygranicznej, czy, powiedzmy, na kierunku miasta Sudża z naszej strony - jest to odcinek sumski. Ale sytuacja nie pozwoliła im dotychczas na podjęcie aktywnych działań i przystąpienie do realizacji planu - stwierdził Budanow.
Szef RBNiO o zmianie na stanowisku ministra obrony Rosji
Ołeksandr Łytwynenko skomentował też zmianę na stanowisku ministra obrony Rosji, na którym Siergieja Szojgu zastąpił Andriej Biełousow. Jego zdaniem decyzja prezydenta Rosji Władimira Putina odzwierciedla zamiar przygotowań do "długiej wojny z Zachodem".
- To sugeruje, że Putin od dawna planuje wojnę. Wojnę nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko całemu Zachodowi, wojnę przeciwko NATO - podkreślił Łytwynenko.
Wcześniej w poniedziałek Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił, że nominacja Biełousowa na nowego ministra obrony Rosji świadczy o tym, że Putin chce zmobilizować rosyjski przemysł zbrojeniowy na potrzeby przedłużającej się wojny, a być może również przyszłej konfrontacji z NATO.
Źródło: PAP