Urzędnicy Ukrawtodor stworzyli organizację przestępczą, której celem była defraudacja pieniędzy przeznaczonych na remonty dróg na Ukrainie - poinformował szef Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Artem Sytnyk. Jedną z osób zatrzymanych w tym śledztwie jest były minister transportu Sławomir Nowak (wyraził zgodę na upublicznienie nazwiska i wizerunku), który pełniąc funkcję szefa Ukrawtodoru miał przyjmować korzyści majątkowe za zlecenia budowy dróg.
Szef Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Artem Sytnyk wyjaśnił na konferencji, że śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w listopadzie 2019 roku.
- Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy wraz z polskimi kolegami ustaliło, że urzędnicy Ukrawtodor stworzyli organizację przestępczą, której celem była defraudacja funduszy pochodzących z międzynarodowych organizacji, które przeznaczały pieniądze na remonty dróg na Ukrainie - mówił.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr tłumaczyła, że sprawą polskiego byłego ministra transportu, który w latach 2016-2019 kierował na Ukrainie Ukrawtodorem, zajmują się osobno dwie prokuratury - w Polsce i na Ukrainie. Działania koordynuje zespół śledczych, który jest "platformą porozumienia między państwami, platformą do przekazywania dowodów".
Jak podkreślił szef NABU, obecnie w Kijowie, Lwowie, a także na terytorium Polski przeprowadza się ponad 50 poszukiwań. - Do tej pory pociągnięto do odpowiedzialności cztery osoby, zatrzymano szereg osób, w tym szefa Ukrawtodor. Przeszukania dobiegają końca i mamy nadzieję uzyskać dodatkowe dowody na to, co zostało udokumentowane już dawno - mówił Sytnyk.
- Działania przestępcze faktycznie rozpoczynały się na terytorium Ukrainy i kończyły się, dotyczy to także otrzymania nielegalnych korzyści, na terytorium innego państwa - dodał.
"Jeden z epizodów"
Maksym Hryszczuk, pełniący obowiązki szefa Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej poinformował, że "były pełniący obowiązki prezesa Ukrawtodor, wykorzystując swoje stanowisko służbowe, podjął działania zmierzające do uzyskania nielegalnych korzyści dla siebie i osób trzecich".
- Jeden z epizodów dotyczył budowy dróg na terytorium Ukrainy, kiedy to firmy ukraińskie prowadziły budowę, ale z jakiegoś powodu nie mogły jej dokończyć w odpowiednim czasie. Szef Ukrawtodor sugerował wówczas, że za odpowiednią opłatą "rozwiąże" ich problemy związane z przedłużaniem kontraktów i unikaniem kar - powiedział Hryszczuk .
Przekazał, że na razie na Ukrainie nikt nie został zatrzymany w związku ze śledztwem w sprawie Ukrawtodoru. Jednej osobie jest obecnie wręczane podejrzenie o popełnieniu przestępstwa.
Hryszczuk mówił, że nielegalnie otrzymane środki trafiały na konto utworzonego w Polsce przedsiębiorstwa i uzupełniały jego kapitał zakładowy. W ten sposób środki były legalizowane. Wartość przetargów badanych w ramach śledztwa - jak ujawnił - wynosi 270 milionów euro.
Pełniący obowiązki szefa Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej mówił również, że były pełniący obowiązki prezesa Ukrawtodor, "dbając o swoją przyszłość", proponował utworzenie w Polsce joint venture z jedną z międzynarodowych firm zajmujących się budownictwem drogowym. - Proponował również 50 procent kapitału ustawowego, który miałby być przekazany jego ludziom, którym on ufa, którzy są jego bliskimi osobami. Pozostałe 50 procent miało trafić do tej organizacji międzynarodowej i po zakończeniu swojej kadencji na terytorium Ukrainy planował on również wejść z radę nadzorczą zarządzającą tym przedsiębiorstwem - dodał.
- To jedynie wierzchołek góry lodowej, który możemy na obecnym etapie ujawnić - mówił Maksym Hryszczuk. - Działania śledcze trwają - podkreślił.
Ukraińscy śledczy podkreślili, że śledztwo jest w toku, dlatego nie mogą ujawnić nazw firm zaangażowanych w działalność przestępczą. Odpowiadając na pytania ukraińskich dziennikarzy w sprawie ekstradycji Sławomira Nowaka (mającego polsko-ukraińskie obywatelstwo), odpowiedzieli, że "możliwe, że nie będzie takiej konieczności".
Przeszukania w biurach Ukrawtodoru
Wcześniej w poniedziałek Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy poinformowało o przeszukaniach w Kijowie, Lwowie, a także na terytorium Polski w ramach śledztwa dotyczącego korupcji i prania brudnych pieniędzy, w którym rano w Polsce został zatrzymany były minister Sławomir Nowak. Rewizje dotyczą 50 miejsc, między innymi biur Ukrawtodoru, którym w przeszłości kierował Nowak.
W poniedziałkowym komunikacie Narodowe Biuro Antykorupcyjne (NABU) podało, że "przeszukania przeprowadzane są wraz z ukraińską Specjalną Prokuraturą Antykorupcyjną (SAP), polskim CBA i polską prokuraturą w ramach wspólnego śledztwa".
"Międzynarodowa grupa śledcza prowadzi działania w biurach państwowej agencji drogowej Ukrainy Ukrawtodor, firm biorących udział w przetargach tej instytucji oraz w miejscach zamieszkania byłych urzędników agencji i u obywateli Polski, "prawdopodobnych uczestników organizacji przestępczej" - przekazało NABU na Twitterze.
"Zmienił się krajobraz polityczny"
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr, w poniedziałek w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i prania brudnych pieniędzy został zatrzymany były minister transportu Sławomir Nowak.
Z informacji przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne wynika, że oprócz Sławomira Nowaka funkcjonariusze CBA z Delegatury w Gdańsku zatrzymali jeszcze dwie osoby - byłego dowódcę JW 2305 "GROM" Dariusza Z. oraz gdańskiego biznesmena Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzewani o korupcję oraz działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.
Sławomir Nowak został pełniącym obowiązki prezesa Ukrawtodoru w październiku 2016 roku. We wrześniu 2019 roku zwolnienie Nowaka z tej funkcji zapowiedział ukraiński minister infrastruktury Władysław Kryklij. Minister w rozmowie z tygodnikiem "Fokus" mówił wtedy, że Nowak "sam zamierza odejść, rozumie, że zmienił się krajobraz polityczny". Dodał, że Nowak "jest najpewniej najmniej problematycznym członkiem ekipy, która zajmowała się gospodarką drogową".
Nieprawdziwe informacje w deklaracji podatkowej
Jak przypomniały ukraińskie media, we wrześniu 2019 roku Narodowa Agencja do spraw Zapobiegania Korupcji w Kijowie poinformowała, że Nowak podał nieprawdziwe informacje w deklaracji majątkowej z 2017 roku. Agencja ustaliła, że "oświadczenie o niedokładnych informacjach sięga kwoty równej 100 minimalnych pensji na Ukrainie". "W oświadczeniu urzędnik nieprawidłowo wskazał wartość samochodu oraz kwotę środków na rachunkach bankowych. Ogólnie ustalono oświadczenie o nierzetelnych informacjach w wysokości 189,2 tysięcy hrywien (ponad 27 tysięcy zł)" - podano na stronie agencji.
Postępowanie w sprawie nieścisłości w deklaracji na początku października 2019 roku umorzył sąd w Kijowie, uzasadniając, że "w działaniach N. nie ma wykroczenia administracyjnego, co jest podstawą do zamknięcia postępowania".
Pod koniec września Nowak złożył dymisję ze stanowiska szefa Ukrawtodor, tłumacząc, że otrzymał nową propozycję pracy na Ukrainie. Nie poinformował o jej szczegółach.
Źródło: PAP, nazk.gov.ua, nabu.gov.ua, Europejska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: TVN24