W sytuacji zwiększonego napięcia na granicy Ukrainy, gdzie Rosja rozlokowała około 100 tysięcy żołnierzy, europejskie kraje deklarują pomoc dla Kijowa. Szef MSZ Holandii Wopke Hoekstra zapowiedział, że w sytuacji, gdy ukraińskie władze zwrócą się o dostawę broni, to rząd "życzliwie odniesie się do tej prośby". Dostawę broni na Ukrainę planuje także ministerstwo obrony Czech. Tymczasem Hiszpania przyśpieszy wysłanie swych okrętów na Morze Czarne.
Wcześniej Holandia była przeciwna udzieleniu Ukrainie pomocy militarnej. Jak zaznaczył szef dyplomacji Wopke Hoekstra, "sytuacja się zmieniła". Przypomniał w swym wystąpieniu, że na granicy z Ukrainą zgromadziło się ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy. Minister poinformował też parlamentarzystów, że stworzony został specjalny zespół ds. cyberbezpieczeństwa, który pomoże Ukrainie w walce z rosyjskimi hakerami.
Podczas debaty szef resortu spraw zagranicznych powiedział, że Holandia udostępni NATO dwa myśliwce F-35, które będą operować z Bułgarii. Samoloty będą wykonywać zadania tak zwane Quick Reaction Alert, czyli przechwytywać nieznane samoloty nad obszarem traktatowym NATO.
O Ukrainie w holenderskim parlamencie
- W przypadku agresji sankcje powinny sprawić, że ta awantura okazałaby dla Putina bardzo kosztowna - powiedział poseł socjalliberalnej D66 Sjoerd Sjoerdsma. Jego zdaniem Rosja powinna zostać odcięta od międzynarodowego systemu bankowego Swift, a gazociąg Nord Stream 2 nie powinien być dopuszczony do eksploatacji.
Szef resortu spraw zagranicznych był sceptyczny wobec blokady systemu bankowego, bo "może to mieć negatywne konsekwencje również dla gospodarek krajów UE". Minister nie wykluczył jednak zablokowania Nord Stream 2, ale podkreślił, że czterdzieści procent europejskiego gazu pochodzi z Rosji i "nie można tego tak po prostu zastąpić". Kilka miesięcy temu platforma dziennikarstwa śledczego Follow The Money ujawniła, że wysocy urzędnicy holenderskiego MSZ wielokrotnie podróżowali do Moskwy na rozmowy w sprawie gazociągu. Ówczesny minister spraw zagranicznych Stef Blok nie poinformował o tym parlamentu.
Polityki Rosji bronił poseł Partii Socjalistycznej (SP) Jasper van Dijk, który wskazał w swym przemówieniu, że "NATO przesunęło się na wschód i zbliża do granic Rosji". - To oczywisty fakt - powiedział van Dijk.
W środę premier Mark Rutte zapowiedział, że wkrótce wybierze się na Ukrainę. Szef rządu określił sytuację wokół tego kraju jako "bardzo niepokojącą".
Czechy planują dostawę broni na Ukrainę
Tymczasem czeskie ministerstwo obrony potwierdziło w czwartek, że planuje dostawę pocisków artyleryjskich na Ukrainę. Rzeczniczka resortu Jana Zeichmeisterova powiedziała, że Ukraina jest dla Czech partnerem, z którym rozwija współpracę obronną i popiera go na drodze do demokracji, więc resort obrony planował jakąś formę pomocy.
Nie podano szczegółów i czasu ewentualnej dostawy. Według wcześniejszych informacji czeskiej prasy Praga czeka na specyfikację potrzebnego na Ukrainie sprzętu.
Premier Petr Fiala powiedział w czwartek dziennikarzom, że władze szukają sposobów, by pomóc Ukrainie i pomóc w zapobieżeniu ewentualnej rosyjskiej agresji. Fiala zaznaczył, że Czechy zdają sobie sprawę z sytuacji na granicy ukraińsko-rosyjskiej i podobnie jak cała Europa i NATO, są zaniepokojone rosyjskimi manewrami.
Premier zapowiedział, że poinformuje opinię publiczną o wyniku dyskusji między ministerstwami obrony, spraw zagranicznych i ekspertami na temat tego, jak pomóc Ukrainie.
"Rosja nie może mówić żadnemu krajowi, co ma robić"
Hiszpańska minister obrony Margarita Robles w czwartek potwierdziła zaangażowanie Hiszpanii w misje Sojuszu Atlantyckiego. Oprócz przyspieszenia wypłynięcia hiszpańskiego okrętu marynarki wojennej na Morze Czarne, dodatkowo zostaną wysłane fregata Blas de Lezo oraz niszczyciel min Sella, które za kilka dni włączą się w misje NATO w regionie - poinformowała Robles. Hiszpania rozważa również możliwość rozmieszczenia myśliwców Eurofighter w ramach NATO w Bułgarii pod koniec lutego.
Według dziennika "La Razon" siły te dołączyłyby do biorących udział w misjach bezpieczeństwa europejskiego myśliwców stacjonujących na Litwie. Ich główne zadanie polega na monitorowaniu przestrzeni powietrznej wobec stałej obecności samolotów rosyjskich, latających bez identyfikacji. "La Razon" podał, że hiszpańskie myśliwce są nieustannie nękane przez rosyjskie samoloty, które celowo wywołują niebezpieczne sytuacje w powietrzu dla sprawdzenia zdolności reagowania wojsk NATO rozmieszczonych w regionie.
Dziennik podkreślił, że za kilka tygodni Hiszpania będzie miał w rejonie Morza Czarnego trzy okręty wojenne "wczesnego reagowania" oraz powietrzny oddział bojowy, a oprócz tego 350 żołnierzy i wozy bojowe na Łotwie w ramach wzmocnionej obecności NATO wobec rosyjskiego wyzwania.
- Rosja nie może mówić żadnemu krajowi, co ma robić, a NATO będzie broniło krajów, które chcą wstąpić do Sojuszu - zapewniła Robles. Jednocześnie podkreśliła, że Hiszpania i NATO opowiadają się za "dyplomatyczną odpowiedzią" i "deeskalacją".
Szef MSZ Hiszpanii: nie możemy wrócić do przeszłości, do stref wpływów
Przebywający od wtorku z wizytą w Waszyngtonie szef hiszpańskiej dyplomacji Jose Manuel Albares zapowiedział w środę podczas konferencji prasowej, że w sytuacji niepowodzenia rozmów z Kremlem w sprawie Ukrainy, Madryt nie wyklucza wysłania tam swoich wojsk. - Hiszpania ma bardzo klarowne (stanowisko – red.). Gdyby to było konieczne, działamy w ramach UE - odpowiedział minister, cytowany przez "El Mundo".
Minister Albares dodał, że w sytuacji zaostrzenia się konfliktu Hiszpania "odpowiedziałaby wspólnie" z państwami UE na zagrożenie. Zaznaczył, że woli nie wyprzedzać faktów. - Obecnie mamy scenariusz dialogu. Jednak jeśli zamieni się on w scenariusz kłótni, wtedy będziemy działać (w taki sposób – red.), aby dać wspólną odpowiedź - stwierdził.
Szef MSZ Hiszpanii podkreślił, że wysuwane w ostatnim czasie przez Rosję żądania są "niedopuszczalne". - Nie możemy wrócić do przeszłości, do stref wpływów oraz ograniczania suwerenności państw - powiedział Albares.
Minister dodał, że obecne warunki rozmów z Rosją są trudne. - Negocjacje nie oznaczają dialogu (…). Do niego potrzebna jest dobra wola, a nie narzucanie warunków niemożliwych do przyjęcia przez drugą stronę - powiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua