Rosyjskie natarcie na Awdijiwkę jest największe od momentu rozpoczęcia walk w tym regionie w 2014 roku - ocenił mer tego miasta Witalij Barabasz. Brytyjski resort obrony przekazał z kolei, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni nastąpił znaczny wzrost rosyjskiej aktywności ofensywnej na osi Kupiańsk-Łyman. Ukraińcy poinformowali, że zaatakowali przy użyciu dronów obwód kurski w Rosji. Instytut Studiów nad Wojną pisze o zaletach użycia przez Kijów pocisków ATACMS.
Mer Awdijiwki Witalij Barabasz ocenił, że rosyjskie natarcie na to miasto jest największe od początku walk w tym rejonie w 2014 roku. - Mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest to najsilniejsze natarcie na Awdijiwkę w ciągu całej tej wojny, poczynając od 2014 roku - powiedział Barabasz. Relacjonował, że liczba ostrzałów rosyjskich i działań ofensywnych na terenie całej gminy nieco spadła. Jednak na pozycjach bojowych "nie jest spokojniej", jest "bardzo gorąco", trwają całodobowe ostrzały i walki - poinformował mer.
Ocenił, że siły ukraińskie ustabilizowały sytuację na kierunku Awdijiwki, ale wkrótce dojdzie do kolejnego zaostrzenia. - To jeszcze nie koniec tej historii. Wróg się przegrupowuje. Od trzech dni ściąga na tyły sprzęt - powiedział Barabasz. W związku z tym - dodał - strona ukraińska spodziewa się kolejnego zaostrzenia walk.
Czytaj również: 50 miliardów euro dla Ukrainy. Jest decyzja
Awdijiwka leży kilka kilometrów od Doniecka, zajętego w 2014 roku przez separatystów wspieranych przez Moskwę. W rezultacie po 2014 roku miasto znalazło się na linii frontu. Było celem licznych ataków i przekształciło się w silnie ufortyfikowany rejon.
Teraz - według ekspertów - Rosjanie stawiają sobie za cel okrążenie i zajęcie Awdijiwki, by odrzucić w ten sposób siły ukraińskie od Doniecka. W tym celu w październiku wzmocnili natarcie. Według źródeł cytowanych przez niezależny portal Nowaja Gazieta. Jewropa na początku miesiąca Rosjanie ściągnęli pod Awdijiwkę oddziały liczące kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Żołnierze rzucani są do ataków falami, wprost na pola minowe - powiedział NGJ ukraiński ekspert wojskowy Roman Switan. Źródło NGJ w armii rosyjskiej potwierdza doniesienia o ogromnych stratach w ludziach: szpitale w Doniecku i Gorłówce, okupowanych przez Rosjan, zapełnione są rannymi.
Przed 24 lutego 2022 roku, czyli początkiem rosyjskiej inwazji na pełną skalę na Ukrainę, w Awdijiwce mieszkało niemal 30 tys. osób, a przed rokiem 2014, gdy wybuchł konflikt w Donbasie - prawie 40 tysięcy. Miasto jest niemal doszczętnie zniszczone przez artylerię i lotnictwo agresora. W marcu 2023 roku władze ukraińskie szacowały, że w Awdijiwce pozostało niespełna 2 tys. mieszkańców i wezwały te osoby do ewakuacji.
Wzrost rosyjskiej aktywności na wielu osiach
Brytyjskie ministerstwo obrony przekazało z kolei w swojej codziennej aktualizacji wywiadowczej, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni nastąpił znaczny wzrost rosyjskiej aktywności ofensywnej na osi Kupiańsk-Łyman i jest wysoce prawdopodobne, że jest to część trwającej rosyjskiej ofensywy prowadzonej na wielu osiach we wschodniej Ukrainie.
Jak poinformowano, na osi Kupiańsk-Łyman rosyjski ostrzał nasilił się, a elementy rosyjskich 6. i 25. Armii Ogólnowojskowej oraz 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej przeprowadziły ataki, ale z ograniczonym powodzeniem.
Celem rosyjskich sił lądowych na tej osi jest prawdopodobnie posuwanie się na zachód do rzeki Oskoł, aby stworzyć strefę buforową wokół obwodu ługańskiego.
Dodano, że w ostatnich miesiącach rosyjskie wojska lądowe zwiększyły swoją zdolność bojową na kierunku Kupiańsk-Łyman, jednak siły ukraińskie utrzymują znaczącą obecność obronną na tej osi i jest bardzo mało prawdopodobne, aby Rosjanie osiągnęli znaczący przełom operacyjny.
Atak Ukraińców na rosyjski obóz
Źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), cytowane przez ukraińskie media, poinformowały w środę, że ostatniej nocy siły ukraińskie zaatakowały przy pomocy dronów obóz polowy Rosjan w graniczącym z Ukrainą obwodzie kurskim w Rosji. Straty przeciwnika mogą być znaczne, ponieważ odnotowano aż 18 eksplozji - dodano.
Celem ostrzału był obóz w miejscowości Postojałyje Dwory, rozmieszczony niedaleko lotniska wojskowego Chalino. Stacjonowało tam do 3 tys. rosyjskich żołnierzy i około 80 jednostek sprzętu.
Mieszkańcy okolicznych wsi przez całą noc przekazywali w mediach społecznościowych, że słyszą odgłosy wybuchów. Stoi to w oczywistej sprzeczności z oficjalnymi komunikatami rosyjskich władz, które uspokajały, że jakoby zestrzelono wszystkie drony - przekazali informatorzy z SBU w rozmowie z agencjami Interfax-Ukraina i UNIAN oraz portalem Ukrainska Prawda.
Czytaj również: Putin z "walizką nuklearną" w Pekinie. Słynny Czeget rzadko można zobaczyć publicznie
W ostatnich miesiącach znacząco wzrosła liczba nalotów z użyciem bezzałogowców na rosyjskie obiekty militarne, przemysłowe i technologiczne. Niezależni eksperci podkreślają, że ataki dronów, spośród których przynajmniej część jest realizowana z terytorium Rosji, są wymierzone w cele coraz bardziej oddalone od Ukrainy. Pod koniec sierpnia uderzono m.in. w lotnisko wojskowe w Pskowie, położone około 700 km od granic tego państwa.
Drony stosunkowo często pojawiają się też nad Moskwą i w okolicach tego miasta, co skutkuje zamykaniem przestrzeni powietrznej nad tamtejszymi lotniskami. W ocenie ukraińskich mediów od początku 2023 roku bezzałogowce zaatakowały Rosję i okupowany Krym już ponad 200 razy.
ISW: ataki pociskami ATACMS zmuszają Rosjan do rozproszenia lotnictwa
Uderzenia amerykańskimi pociskami ATACMS, przeprowadzone przez siły ukraińskie, zmuszą rosyjskie dowództwo do rozproszenia zasobów lotnictwa i przeniesienia niektórych samolotów na lotniska położone dalej od linii frontu - ocenia w środę Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
"Prawdopodobne rozproszenie samolotów rosyjskich pomiędzy lotniska na okupowanych terenach Ukrainy i przeniesienie zasobów lotnictwa dalej od linii frontu zakłóci zapewne wsparcie rosyjskiego lotnictwa" dla działań obronnych i lokalnych działań ofensywnych - prognozuje amerykański think tank.
Eksperci wskazują, że przeniesienie samolotów na tyły opóźni czas ich wsparcia operacji wojsk lądowych. Dotyczy to zwłaszcza śmigłowców rosyjskich, które dotąd operowały na niewielkich odcinkach frontu przez długi czas, starając się niszczyć ukraińskie oddziały zmechanizowane. "Rozproszenie zasobów lotnictwa na większą liczbę lotnisk postawi też przed rosyjskimi siłami powietrzno-kosmicznymi większe wyzwania, jeśli chodzi o ciągłość i koordynację" - dodaje ISW.
Przybycie na Ukrainę pocisków ATACMS stanowi "znaczące zagrożenie dla rosyjskich składów amunicji na tyłach i prawdopodobnie zmusi dowództwo rosyjskie do wyboru pomiędzy fortyfikowaniem istniejących magazynów i dalszym ich rozpraszaniem" - ocenia think tank.
Czytaj również: Stany Zjednoczone wysłały je potajemnie, Zełenski potwierdził. Rakiety ATACMS użyte do ataków na rosyjskie wojsko
Analitycy przypominają, że po otrzymaniu od USA artylerii rakietowej HIMARS latem 2022 roku siły ukraińskie obrały za cel skoncentrowane wówczas rosyjskie magazyny broni. Rosjanie wtedy musieli rozciągnąć logistykę wzdłuż lądowych tras dostaw, co do pewnego stopnia utrudniło im przekazywanie zaopatrzenia na front. "ATACMS prawdopodobnie stanowić będą podobne wyzwanie dla wojsk rosyjskich. Te mogą skoncentrować się albo na fortyfikowaniu istniejących magazynów, albo też na (tworzeniu) bardziej rozproszonych, a więc nadmiernie wydłużonych systemów logistycznych dla amunicji" - prognozuje ISW.
Ukraina wystrzeliła we wtorek pierwsze dostarczone jej przez USA pociski balistyczne ATACMS o zasięgu 160 km. Siły ukraińskie użyły tych pocisków do uderzenia na rosyjskie bazy lotnicze w okolicach okupowanych miast Berdiańsk i Ługańsk, niszcząc dziewięć śmigłowców wroga.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Min. Obrony Ukrainy/Facebook