W ataku na Ukrainę uczestniczą niemal wszystkie zgromadzone wcześniej wokół niej rosyjskie siły - powiedział wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu. Potwierdził też, że Rosja rektutuje w szeregi swojej armii syryjskich bojowników.
Wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu przekazał w poniedziałek, że mimo zaangażowania przez Rosję niemal wszystkich z ponad 150 tysięcy wojsk zgromadzonych przed atakiem przy granicach Ukrainy nie ma sygnałów wskazujących na wysyłanie dodatkowych sił z reszty kraju. Dodał, że Rosja wystrzeliła ponad 625 rakiet w stronę Ukrainy.
Pentagon o postępach Rosjan i ryzyku ataku na Odessę
Oficjel mówił też, że doniesienia "Wall Street Journal" o tym, że Rosja stara się zachęcić do udziału w wojnie syryjskich bojowników, są prawdziwe. - Uważamy to za godne uwagi, że on (Władimir Putin - przyp. red.) uważa, że potrzebuje zagranicznych bojowników, by uzupełnić bardzo znaczące zaangażowanie swoich sił na Ukrainie - powiedział.
Według amerykańskiego resortu obrony, rosyjskie wojska osiągają pewne postępy na południu Ukrainy, ale na północy i północnym wschodzie idzie im znacznie trudniej ze względu na twardy opór Ukraińców i problemy wewnętrzne. Zdaniem przedstawiciela Pentagonu nadal nie ma wskazań o bezpośrednim zagrożeniu atakiem na Odessę.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: PAP