Ukraina opiera się Rosji. Będzie wojna gazowa?

Aktualizacja:
 
Ukraina znów spiera się z Rosją o gazTVN24

Ukraina nie sprzeda Rosji swych gazociągów w zamian za obniżkę ceny kupowanego tam gazu - zapewnił w Kijowie minister ds. energetyki Jurij Bojko. Prezydent Wiktor Janukowicz potwierdził też, że Ukraina zmniejszy import gazu z Rosji i "będzie szukać innych źródeł dostaw", aby uzyskać niższe ceny. Spór o ceny rosyjskiego gazu rozgorzał kilka dni temu i wywołał irytację Moskwy.

Ukraińskie władze, które płacą dziś ok. 400 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu, twierdzą, że cena ta jest wygórowana, jednak Rosjanie nie chcą słyszeć o jej zmianie. Ukraina podkreśla, że płaci za rosyjski gaz drożej niż Niemcy i Słowacja, choć jest położona bliżej granic Rosji.

Warunki obowiązującego kontraktu zawarto za premierostwa Julii Tymoszenko. Za podpisany w 2009 roku kontrakt była premier przypłaciła karą siedmiu lat więzienia. Wyrok zapadł w październiku ubiegłego roku. Sąd uznał, że przy zawieraniu umów gazowych z Rosją Tymoszenko dopuściła się nadużyć.

Kosztowne paliwo

Najnowsza odsłona sporu o gaz na linii Kijów-Moskwa rozgorzała w środę, gdy Bojko oświadczył, że Kijów będzie kupował od Moskwy o połowę mniej gazu niż dotychczas. Zamiast przewidzianych w kontraktach 52 mld metrów sześciennych surowca rocznie Ukraina odbierze tylko 27 mld.

Minister zapowiedział, że po ograniczeniu odbioru rosyjskiego surowca Ukraińcy zwiększą jego wydobycie z własnych źródeł i zaczną wdrażać technologię gazyfikacji węgla. Minister poinformował też, że toczą się rozmowy na temat dostaw gazu z Turcji. Słowa swojego ministra w piątek poparł Janukowicz. - Byliśmy przygotowani, że przyjdzie nam iść taką drogą - oznajmił prezydent w piątek.

Prezydent poinformował, że choć Ukraina poszukuje obecnie nowych źródeł dostaw gazu, to nadal ma nadzieję, że uda się jej znaleźć kompromis z Rosją. - Naszym celem jest uzyskanie takiej ceny gazu, która nie przekraczałaby stawki płaconej przez państwa Europy, przez naszych sąsiadów - zaznaczył.

Nowa wojna?

Rosja zareagowała na oświadczenia Ukraińców niezadowoleniem. Gazprom odpowiedział, że niższy odbiór gazu przeczy obowiązującym umowom, a prezydent Dmitrij Miedwiediew zagroził, że jego kraj może w ogóle zrezygnować z przesyłania błękitnego paliwa przez ukraińskie rurociągi. Ostatni raz rosyjsko-ukraińskie spory gazowe przybrały tak ostry obrót trzy lata temu. Wtedy Rosja wstrzymała dostawy błękitnego paliwa z Rosji przez Ukrainę do państw Europy Zachodniej.

Bojko podkreślił jednak, że Ukraina nie szykuje się do wojny gazowej z Rosją. - Nie mamy zamiaru walczyć, nie chcemy konfliktu. Znajdziemy model, który będzie odpowiadał obu stronom - powiedział.

Minister odrzucił jednak zdecydowanie jedną z nieformalnych rosyjskich propozycji, iż Gazprom zgodzi się na obniżkę cen, pod warunkiem przejęcia kontroli nad ukraińską siecią przesyłową gazu. - Kwestia sprzedaży nie jest omawiana. Odrzuciliśmy ją na samym początku rozmów - oświadczył Bojko na konferencji prasowej.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24