Doradca prezydenta Ukrainy o zmobilizowanych "bez podstawowego przeszkolenia. "Niektórzy z nich już polegli"

Źródło:
PAP

Władimir Putin prawdopodobnie będzie chciał wykorzystać zmobilizowanych żołnierzy na terytoriach okupowanych, ale zniszczenie tych sił nie będzie dla nas trudne - stwierdził w czwartkowym wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" Ołeksij Arestowycz, doradca szefa biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do spraw komunikacji strategicznej w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego i obrony.

Według szacunków Arestowycza, pierwsza fala mobilizacji to około 100 tysięcy nowych żołnierzy, wysłanych kilka dni po rekrutacji na front, słabo wyposażonych i bez podstawowego przeszkolenia. - Myślę, że wielu z nich zginie. Niektórzy z nich już polegli w obwodzie charkowskim - dodał doradca prezydenta Zełenskiego.

Na terenach, które Putin chce zaanektować w wyniku pseudorefendów, Ukraina kontynuuje ofensywę. - Prawie otoczyliśmy tam siły rosyjskie. Zatrzymaliśmy też rosyjską ofensywę pod Bachmutem - powiedział Arestowycz. Przewiduje, że Putin wyśle dużo żołnierzy do obrony tego właśnie obszaru.

Jak walka z "zawodowym bokserem"

- (Putin) mógłby postawić ultimatum, mówiące, że broni terytorium Rosji, zagrozić nam taktyczną bronią jądrową. Ale myślę, że to tylko blef. Myślę, że chce po prostu poprawić swoją pozycję przetargową. Chce nas przestraszyć i rozpocząć negocjacje - ocenił doradca Zełenskiego. Jego zdaniem rosyjskie groźby użycia broni jądrowej "to atak informacyjny, a nie realne zagrożenie".

Jak ocenił, jeśli chodzi o nowych rosyjskich rekrutów, mogło ich przez ostatnie kilka dni zginąć "dziesiątki". - Są słabo wyposażeni, nie mają lekarstw i są uzbrojeni w zardzewiałe karabiny. W ogóle nie mają żadnego przeszkolenia. To jak wysyłanie uczniów do walki z zawodowym bokserem - ocenia Arestowycz.

Zełenski: ogłoszenie mobilizacji to znak, że rosyjska armia się rozpadła
Zełenski: ogłoszenie mobilizacji to znak, że rosyjska armia się rozpadłaTelegram/V_Zelenskiy_official

"Rosjanie stracili 70 procent armii"

- Zniszczyliśmy regularną armię rosyjską. Teraz oni chcą zmobilizować ludzi, by się bronić lub atakować. Rosjanie stracili 70 procent swojej armii, nie widzę zwycięskiej strategii dla Putina - ocenił doradca. Teraz Putin - jak stwierdził - "będzie próbował bronić anektowanego terytorium i grozić taktyczną bronią jądrową". - Może próbować sprowokować negocjacje, wykorzystując elektrownię jądrową w Zaporożu lub grozić wysadzeniem ukraińskich linii gazowych - przypuszcza Arestowycz.

- Nasz prezydent zapowiedział dzisiaj, że jeśli Putin zaanektuje nasze terytoria, nie będzie żadnych negocjacji. Finito. Przekonamy się o tym na polu bitwy - podkreślił prezydencki doradca. Jak przewiduje, wojna nie potrwa dłużej niż do lata 2023 roku, chyba że zakończy się "nieoczekiwanie, jeśli coś się wydarzy w Moskwie".

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: