Zniesienie przez Unię Europejską embarga na broń dla syryjskiej opozycji jest niewystarczające i nastąpiło zbyt późno - ocenia rzecznik opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej, która obraduje od ubiegłego czwartku w Stambule.
- Z pewnością jest to pozytywny krok, lecz obawiamy się, że jest niewystarczający i nastąpił zbyt późno - powiedział agencji AFP rzecznik Louay Safi.
Z kolei przedstawiciel dowództwa Wolnej Armii Syryjskiej (WAS) Kasim Saadeddin wyraził nadzieję, że decyzja Brukseli "będzie wiążąca i nie będą to tylko słowa". - Po cóż czekać do sierpnia? Po co czekać jeszcze dwa miesiące? - pytał przy tym Saadeddin mając na myśli termin ewentualnych dostaw wyznaczony przez UE. Już teraz "potrzebujemy baterii przeciwlotniczych, pocisków przeciwpancernych" - dodał. - Potrzebujemy uzbrojenia do obrony cywilów, do obrony narodu syryjskiego. Broń byłaby jednym z elementów, ale chcemy również, by Unia Europejska zajęła bardziej stanowcze stanowisko w sprawie konfliktu - podkreślił z kolei Safi.
Krok Unii
W nocy z poniedziałku na wtorek UE zdecydowała nie przedłużać embarga na dostawy broni dla opozycji w Syrii, ale utrzymać w mocy wszystkie pozostałe sankcje wobec reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Zdecydowali o tym po długich negocjacjach w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych państw UE na spotkaniu poświęconym kwestii przedłużenia unijnych sankcji wobec Syrii, które wygasają 1 czerwca.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton poinformowała, że postanowiono utrzymać wszystkie sankcje finansowe i gospodarcze wobec Syrii na okres jednego roku. Dodała, że ewentualne dostawy broni przez UE będą miały na celu "ochronę ludności cywilnej" oraz, że UE zrewiduje swoje stanowisko w tej sprawie przed 1 sierpnia, biorąc pod uwagę rozwój sytuacji w Syrii, a zwłaszcza rezultaty zapowiadanej przez USA i Rosję nowej konferencji w sprawie Syrii.
Broni nie będzie?
Według źródeł dyplomatycznych żadne z państw UE nie wydaje się mieć planów rychłego wysłania broni rebeliantom syryjskim. - Nie dostrzegłem gotowości (...), aby obecnie rozważać taką opcję - powiedział szef szwedzkiego MSZ Carl Bildt. Źródła dyplomatyczne w Brukseli ujawniły, że Wielka Brytania i Francja opowiadały się za wysłaniem broni dla "umiarkowanych opozycjonistów" walczących z reżimem Asada. Jednak inne kraje były przeciwne, argumentując, iż doprowadzi to jedynie do nasilenia walk i aktów przemocy. Szczególnie oponowały Austria i Czechy wskazując, że UE nie jest organizacją o charakterze militarnym i nie powinna angażować się w wysyłanie broni do rejonów walk. Konflikt zbrojny w Syrii trwa od marca 2011 roku. Obrońcy praw człowieka szacują, że zginęło w nim co najmniej 94 tys. ludzi.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP