Frakcja Marine Le Pen przygotowała własny projekt rezolucji Wikipedia
Europa Narodów i Wolności, frakcja w której jest m.in. Marine Le Pen w Parlamencie Europejskim, złożyła własny projekt rezolucji o sytuacji w Polsce. W krótkim dokumencie podkreślono m.in., że "UE nie ma zdolności ani uprawnień, by ingerować w wewnętrzne sprawy państw członkowskich" i "nie powinna grozić sankcjami, jeśli demokratyczne wybory nie podążają w kierunku, którego pragnie UE".
W zaproponowanym projekcie rezolucji Parlament ma m.in. wyrazić zaniepokojenie "tym, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i rządom prawa" oraz wezwać rząd w Warszawie do "uszanowania, opublikowania i pełnego wprowadzenia w życie wyroku TK z 9 marca". PE ma również wezwać polski rząd do "pełnej implementacji opinii Komisji Weneckiej" oraz poprzeć decyzję KE o uruchomieniu wobec Polski procedury kontroli praworządności.
Głosowanie odbędzie się podczas środowego posiedzenia plenarnego Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
Kolejną propozycję przygotowała Europa Narodów i Wolności. Frakcja Marine Le Pen liczy 38 eurodeputowanych. Pod projektem podpisany jest europoseł Stanisław Żółtek, który do Parlamentu Europejskiego wszedł z ramienia partii KORWIN.
"Nie uprawnień, by ingerować"
W krótkim projekcie jest mowa o tym, że "UE nie ma zdolności ani uprawnień, by ingerować w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, a UE nie powinna grozić wprowadzeniem lub wprowadzać sankcji, jeśli demokratyczne wybory nie podążają w kierunku, którego pragnie UE". Komisji Europejskiej zarzuca się, że już w przeszłości "reagowała nieodpowiednio", krytykując demokratyczne decyzje obywateli w wyborach czy referendach, a teraz chce wytknąć palcem nowy polski rząd. Autorzy projektu przypominają też, że węgierski premier Viktor Orban "oświadczył, że 'UE nie powinna rozważać zastosowania jakichkolwiek sankcji przeciwko Polsce, bo wymagałaby to jednomyślności, a Węgry nigdy nie poprą żadnych sankcji wobec Polski'".
Zgodnie z projektem Parlament Europejski miałby przypomnieć, że "Komisja Europejska nie jest ciałem politycznym, a organem wykonawczym", "uroczyście poświadczyć swoje przywiązanie do nadrzędnych zasad tożsamości i narodowej suwerenności" i wezwać przewodniczącego PE do przekazania rezolucji Radzie, Komisji, rządom i parlamentom państw członkowskich.