Seria nieszczęść w Chile jeszcze się nie skończyła. Kilka tygodni od kataklizmu, który spustoszył część kraju, ziemia w tamtym regionie znów się zatrzęsła. W nocy odnotowano wstrząs wtórny o sile 6,7 i to niecałe 70 km od chilijskiego miasta Concepcion, które najbardziej ucierpiało podczas ostatniego trzęsienia ziemi.
Nocny wstrząs odnotowano u wybrzeży Chile. Jak podaje Reuters, wstrząs miał miejsce na głębokości 34 km.
Centrum monitorujące tsunami na Pacyfiku poinformowało, że - choć na ogół nie wywołuje tsunami - to jednak tym razem jest możliwe. Na razie nie ma żadnych informacji na temat zniszczeń i ewentualnych ofiar.
Spustoszenie
Trzęsienie ziemi z 27 lutego, piąte pod względem siły niszczycielskiej od 1900 roku, spowodowało 497 zidentyfikowanych ofiar śmiertelnych. Setek zwłok prawdopodobnie nie odnaleziono.
Pół miliona domów jest zniszczonych lub ciężko uszkodzonych. Kataklizm wyrządził wielkie zniszczenia w sieci drogowej. Minister skarbu Chile Felipe Larrain ocenił szkody na 30 miliardów dolarów.
Blackout
Prawdopodobnie to właśnie trzęsienie przyczyniło się także do osłabienia sieci energetycznej. Stąd zaś gigantyczna awaria sieci, która dotknęła w poniedziałek miliony Chilijczyków, w tym mieszkańców Santiago i zniszczonego podczas niedawnego trzęsienia ziemi Concepcion.
Źródło: Reuters