Potrzebny jest większy postęp w negocjacjach w sprawie Brexitu ze strony Londynu, by rozmowy mogły przejść do kolejnej fazy - powiedział w piątek szef Rady Europejskiej Donald Tusk na szczycie unijnym w Goeteborgu. Jak zapewnił, jasno przekazał to stanowisko premier Wielkiej Brytanii Theresie May.
Szefowa brytyjskiego rządu wykorzystała piątkowy szczyt UE w Goeteborgu, żeby spotkać się z liderami niektórych państw, a także instytucji unijnych. Rozmawiała m.in. z Tuskiem, premier Beatą Szydło czy szefem rządu Szwecji Stefanem Loefvenem.
Tusk zaznaczył, że Bruksela jest gotowa do rozpoczęcia kolejnej fazy negocjacji z Wielką Brytanią w grudniu. - Jednak, żeby się tak stało, musi nastąpić większy postęp w negocjacjach ze strony Wielkiej Brytanii. (...) Przedstawiłem to jasno premier May, że ten postęp musi nastąpić najpóźniej na początku grudnia - powiedział.
Tusk wzmaga presję
- Jeśli nie nastąpi do tego czasu wystarczający postęp, nie będziemy w stanie zaproponować nowych wytycznych w sprawie okresu przejściowego i przyszłych relacji na grudniowym szczycie europejskim - zaznaczył.
Dodał, że jak dotąd uczyniono postępy w rozmowach w sprawie rozwiązania kwestii praw obywateli UE i Wielkiej Brytanii po Brexicie, ale brakuje takiego postępu w sprawie granicy irlandzkiej i rozliczeń finansowych.
Downing Street naciskane przez biznes chciałoby jak najszybciej rozpocząć rozmowy na temat przyszłych relacji handlowych w UE, ale "27" odmawia przejścia do drugiej fazy rokowań. Tusk ma się spotkać z May w przyszły piątek, żeby ponownie ocenić sytuację.
Szef Rady Europejskiej wykpił brytyjskiego ministra ds. wyjścia z Unii Europejskiej Davida Davisa, który mówił, że jego kraj poszedł już na ustępstwa, a teraz czas na ruch UE. - Doceniam brytyjski humor Davida Davisa - powiedział Tusk.
Zapewnił przy tym, że nie ma klinczu w rozmowach między UE a Wielką Brytanią, a po spotkaniu z May czuje się "znacznie bezpieczniej".
- Nie jestem odpowiedzialny za negocjacje, ale polityczna atmosfera i bardzo dobra wola z obu stron oznacza, że wciąż mamy szansę osiągnąć nasz pierwszy cel, to znaczy sfinalizować pierwszą fazę negocjacji. Jestem bardzo ostrożny, ale optymistyczny - podkreślił Tusk w rozmowie z dziennikarzami.
Juncker: zegar tyka
Na te same problemy w toczących się rozmowach wskazał w piątek prezydent Francji Emmanuel Macron. - Nie rozpoczniemy rozmów na temat przyszłych relacji dopóki nie spełnione zostaną warunki postawione w pierwszej fazie (rozmów - red.) - podkreślił.
O tym, że Wielka Brytania musi wyjaśnić kwestie rozliczenia finansowego, mówił również w piątek premier goszczącej przywódców unijnych Szwecji. - Wszyscy mamy nadzieję, że będziemy mogli przejść do kolejnej fazy rozmów, ale wciąż mamy drogę do przejścia - zaznaczył Loefven.
- Zegar tyka. Mam nadzieję, że będziemy mogli dojść do porozumienia na temat warunków rozwodowych przed grudniową Radą Europejską. Ale przed nami wciąż jest praca do wykonania - wtórował mu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Obawy Irlandczyków
By przejść do kolejnego etapu negocjacji, konieczne jest porozumienie Wielkiej Brytanii i UE w trzech kwestiach: praw obywatelskich, granicy irlandzkiej oraz brytyjskich rozliczeń finansowych z unijnym budżetem. Ta ostatnia kwestia jest najbardziej problematyczna. Żądania UE wobec Londynu wynoszą 60 mld euro, tymczasem Wielka Brytania - według nieoficjalnych informacji - zaoferowała w ramach rozliczenia rozwodowego około 20 mld euro.
Premier Irlandii Leo Varadkar ocenił w Goeteborgu, że nie ma szans na postęp w negocjacjach, chyba że Wielka Brytania jasno zagwarantuje, że Brexit nie zaowocuje nowymi barierami pomiędzy jego krajem i Irlandią Północną.
- Obiecano nam, że nie będzie "twardej granicy" w Irlandii, że nie będzie żadnej fizycznej infrastruktury na granicy, że nie wrócimy do granic z przeszłości - powiedział Varadkar. Dodał jednak, że chciałby otrzymać te zapewnienia przełożone na praktyczne rozwiązania we wnioskach końcowych z pierwszej fazy rozmów między UE a Zjednoczonym Królestwem.
May podkreśla postęp
Sama May podkreślała w piątek rano, że ma nadzieję, iż liderzy unijni dadzą w grudniu zielone światło dla podjęcie rozmowy o przyszłych relacjach gospodarczych. - Zgodziliśmy się, że osiągnięty został duży postęp - zapewniła.
- Mam nadzieję, że UE odpowie pozytywnie, abyśmy mogli pójść razem do przodu, zapewniając najlepsze możliwe porozumienie dla naszej przyszłości - oznajmiła. Nie przedstawiła jednak nowych propozycji dotyczących kwestii problematycznych.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP, Reuters