Unia Europejska musi mówić jednym głosem w sprawie Ukrainy; konieczne jest powstrzymanie przemocy - przekonywali w Paryżu premier Donald Tusk i prezydent Francji Francois Hollande.
Zdaniem Tuska najważniejszym warunkiem rozwiązania kryzysu na Ukrainie jest zaniechanie wszelkiej przemocy oraz porozumienie elit ukraińskich. - Gra o europejską przyszłość Ukrainy nie jest zakończona - podkreślił Tusk na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu z Hollande'em.
Według Tuska Unia musi zrobić wszystko, aby nie doszło do realizacji dramatycznych scenariuszy na Ukrainie. - Są szanse, by tego uniknąć - zaznaczył szef polskiego rządu. - Musimy pomóc Ukrainie - przekonywał. Jego zdaniem ważne jest jednolite stanowisko Unii w sprawie sytuacji na Ukrainie. Premier ocenił, że w tym trudnym momencie szczególnie ważne jest to, by Europa była solidarna z Ukrainą.
"Ukraina musi pokładać nadzieję w Europie"
Zdaniem prezydenta Francji sytuacja na Ukrainie jest poważna i wymaga od europejskich przywódców wielkiej czujności. - Musimy przywrócić dialog na Ukrainie - przekonywał Hollande. Zapewnił, że umowa stowarzyszeniowa dla Ukrainy nadal jest aktualną propozycją ze strony UE. - Ukraina musi pokładać nadzieję w Europie - mówił prezydent Francji. - Unia Europejska musi mówić jednym głosem w sprawie Ukrainy, Unia musi pomóc Ukrainie w tym trudnym okresie - przekonywał Hollande. Jak mówił, chodzi m.in. o pomoc dla gospodarki ukraińskiej.
Zaznaczył, że władze ukraińskie muszą zaprzestać represji, jeśli demonstracje są pokojowe.
Teraz Berlin
W piątek w Berlinie Tusk spotka się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Ze stolicy Niemiec premier uda się na spotkanie z szefem brytyjskiego rządu Davidem Cameronem. Wcześniej w czwartek premier był w Brukseli, gdzie spotkał się z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i przewodniczącym europarlamentu Martinem Schulzem. Tusk zaapelował o wspólne i konsekwentne stanowisko Unii Europejskiej wobec sytuacji na Ukrainie i pomoc w poszukiwaniu rozwiązania kryzysu politycznego. Antyrządowe protesty na Ukrainie, które wybuchły po decyzji rządu o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, przerodziły się w zamieszki między demonstrantami a milicją.
Autor: mtom / Źródło: PAP