Polska zwróciła się już do Rosji o wszystkie oryginalne materiały z badania przyczyn katastrofy w Smoleńsku - poinformował premier Donald Tusk. Jak dodał, kopie zapisów z "czarnych skrzynek" zostaną upublicznione, kiedy zostanie "potwierdzona ich rzetelność". Rosjanie zapewniają: nie mamy nic do ukrycia ws. katastrofy.
Z całą pewnością ten oryginalny materiał źródłowy także trafi do Polski. (...) My już zwróciliśmy się o wszystkie materiały źródłowe, oryginały ze strony rosyjskiej, jak zakończy postępowanie komisja - liczymy, że szybciej niż kiedykolwiek na świecie w takiej sytuacji (będzie) to miało miejsce - że wtedy otrzymamy całość. Donald Tusk
Rosja nie ma tutaj nic do ukrycia. Nie ma żadnych szczegółów tej strasznej tragedii, które byłyby nieznane szerokiej opinii publicznej Konstantin Kosaczow
Uczciwe i zgodne z prawdą rozwiązanie wszystkich problemów związanych z Katyniem leży tak naprawdę w interesie obu narodów, ale jest ich obowiązkiem, a nie jakąś uprzejmością wobec Polaków i Polski Donald Tusk
Kuchciński napisał: "W imieniu klubu parlamentarnego PiS zwracam się do pana premiera z prośbą o zwrócenie się do strony rosyjskiej o jak najszybsze udostępnienie rejestratorów lotów - tzw. czarnych skrzynek - samolotu TU-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku".
Premier: już poprosiliśmy
Premier, który przebywa w zalanych powodzią Kobiernicach, został spytany, czy wystąpi do Rosji o przekazanie "czarnych skrzynek", zgodnie z żądaniami Prawa i Sprawiedliwości.
- Z całą pewnością ten oryginalny materiał źródłowy także trafi do Polski - odpowiedział szef rządu. I dodał: - My już zwróciliśmy się o wszystkie materiały źródłowe, oryginały ze strony rosyjskiej, jak zakończy postępowanie komisja - liczymy, że szybciej niż kiedykolwiek na świecie w takiej sytuacji (będzie) to miało miejsce - że wtedy otrzymamy całość.
Dlatego - dodał Tusk - zaproponował, "aby zanim wszystkie źródłowe materiały dotrą, aby przynajmniej nagrania i stenogramy trafiły szybko, by tutaj w Polsce nie rodziły się jakieś wątpliwości".
Rzetelność przede wszystkim
Jak zaznaczył premier, będzie "oczekiwał potwierdzenia rzetelności" kopii zapisów czarnych skrzynek m.in. przez akredytowanego przy Międzypaństwowym Komitecie Lotnictwa (MAK) Edmunda Klicha. - Myślę, że potwierdzenie rzetelności tych nagrań będzie szybkie i wtedy będziemy mogli także opublikować dane zarejestrowane w tych czarnych skrzynkach - powiedział premier.
Rosja: nie mamy nic do Ukrycia
Tymczasem, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow zapewnił, że jego kraj nie ma nic do ukrycia w sprawie katastrofy polskiego Tu-154. - Rosja nie ma tutaj nic do ukrycia. Nie ma żadnych szczegółów tej strasznej tragedii, które byłyby nieznane szerokiej opinii publicznej - oznajmił Kosaczow w wywiadzie dla telewizji informacyjnej Rossija-24.
Rosyjski polityk podkreślił, że "wszystkie te szczegóły powinny być opublikowane, by nie było żadnych insynuacji, iż Rosja po raz kolejny coś uknuła lub próbuje coś ukryć".
Kosaczow przekazał, że o ile wie, Rosja zakończyła swoją część prac związanych z odczytywaniem czarnych skrzynek z rozbitego Tupolewa. - Skrzynki te razem z rozszyfrowanymi informacjami zostaną "za pokwitowaniem" przekazane stronie polskiej do dalszych badań, choć badania (w Rosji) były prowadzone wspólnie, i co najważniejsze - do opublikowania - powiedział parlamentarzysta.
W interesie Rosji
Szef polskiego rządu odniósł się również do sprawy zbrodni katyńskiej. W środę Stowarzyszenie Memoriał wystosowało do rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa apel, by zlecił prokuratorowi generalnemu Federacji Rosyjskiej skontrolowanie jakości śledztwa w sprawie Katynia, przeprowadzonego przez Główną Prokuraturę Wojskową (GPW).
Donald Tusk przypomniał o przekazanych Bronisławowi Komorowskiemu podczas jego wizyty w Moskwie przez Miedwiediewa dokumentów ze śledztwa ws. zbrodni katyńskiej. Szef polskiego rządu przypomniał, że przekazane archiwa były Polsce znane. - Dla mnie postępowanie władz rosyjskich w tej sprawie będzie prawdziwym testem: czy chcą naprawdę rozliczyć się z tą trudną historią i współpracować na rzecz prawdy, czy jest to tylko trochę gra - powiedział Tusk.
Problem Rosji
Jak mówił premier, to, co zdarzyło się w stosunkach polsko-rosyjskich w ostatnich miesiącach i co wynika również z deklaracji polityków rosyjskich, powinno być "wystarczającym impulsem, by zrozumieli oni, że (sprawa katyńska) to nie jest nasz problem, że to jest ich problem". - Uczciwe i zgodne z prawdą rozwiązanie wszystkich problemów związanych z Katyniem leży tak naprawdę w interesie obu narodów, ale jest ich obowiązkiem, a nie jakąś uprzejmością wobec Polaków i Polski - podkreślił szef rządu.
"Nie dam się nabrać na puste gesty"
Jak powiedział, "jest cierpliwym człowiekiem, ale nie da też się nabrać na puste gesty". Zapowiedział, że sprawa katyńska będzie pojawiała się w jego kontaktach z władzami Rosji. Dodał jednak, że w rozmowach z rosyjską stroną Polacy zauważają, że "obaj politycy rosyjscy" czują coraz bardziej, że niepotrzebnie dźwigają w tej sprawie "ciężar niedomówień, tajemnicy".
Premier podkreślił, że on odniósł wrażenie, iż politycy rosyjscy zaczęli rozumieć, że w interesie Rosji, a nie tylko Polski leży rozwiązanie wszystkich problemów katyńskich. Dopytywany, czy myśli, że są to szczere zachowania władz Rosji odparł: - Zobaczymy. Ten proces będzie trwał.
Źródło: PAP