Z umiarkowaną satysfakcją przyjąłem decyzję o kolejnych sankcjach wobec Rosji - powiedział w czwartek po zakończeniu szczytu UE w Brukseli premier Donald Tusk. W środę przywódcy państw unijnych zapowiedzieli rozszerzenie sankcji na rosyjskie firmy, wspierające destabilizację Ukrainy i zawieszenie finansowania przez Europejski Banki Inwestycyjny oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nowych projektów, realizowanych w Rosji.
- W sprawie Ukrainy udało się po raz kolejny ustalić jednolite stanowisko, bez jakichś szczególnych konfliktów - mówił Tusk dziennikarzom po zakończeniu szczytu. - Ono jest oczywiście bardzo powściągliwe i odpowiada mniej więcej temu, w jaki sposób prowadzone są rozmowy z Rosją i Ukrainą w imieniu Europy, a więc z jednej strony za wszelką cenę chce się uniknąć eskalacji konfliktu i prowokowania Rosji, a drugiej strony jest imperatyw wsparcia Ukrainy wobec aktów agresji na jej terytorium - dodał. Zdaniem Tuska sukcesem Unii jest zwłaszcza to, że uzgodnione sankcje wobec Rosji mają tym razem dotyczyć nie tylko osób, ale i firm. - Na pewno te działania będą odczuwalne przez Rosję, wydaje się, że reakcja giełdy rosyjskiej bardzo wyraźnie na to wskazuje. Przedsiębiorstwa rosyjskie bardzo poważnie zareagowały na pakiet przygotowany przez Stany Zjednoczone i dzisiaj przez Unię Europejską - powiedział polski szef rządu.
Sankcje również dla firm
UE zapowiedziała w środę, że rozszerzy sankcje na rosyjskie firmy, wspierające destabilizację Ukrainy i zawiesi finansowanie przez Europejski Banki Inwestycyjny oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju nowych projektów, realizowanych w Rosji. Według dokumentu końcowego szczytu, przywódcy państw członkowskich uznali, że warunki, postawione pod koniec czerwca prorosyjskim separatystom na Ukrainie oraz Rosji i mające doprowadzić do złagodzenia napięć, nie zostały w większości spełnione.
"W konsekwencji Rada Europejska zgodziła się na rozszerzenie restrykcji, w celu objęcia nimi spółek, w tym z Federacji Rosyjskiej, które materialnie bądź finansowo wspierają działania, podważające albo zagrażające suwerenności, integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy" - ogłosiła Unia w dokumencie końcowym środowego szczytu.
Do końca lipca mają być gotowe konieczne akty prawne, a także lista osób i spółek, które zostaną objęte sankcjami wizowymi i finansowymi. Unia ma również rozważyć możliwość nałożenia sankcji na osoby i firmy, które "aktywnie udzielają materialnego i finansowego wsparcia dla rosyjskich decydentów, odpowiedzialnych za aneksję Krymu i destabilizację Ukrainy". Według dyplomatów, nowe sankcje mogą objąć np. te rosyjskie firmy, które inwestują na zajętym przez Moskwę Krymie.
USA poszły dalej
Unia zwróciła się też do Europejskiego Banku Inwestycyjnego o wstrzymanie finansowania dla nowych projektów realizowanych w Rosji. Postanowiono, że także w ramach struktur Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju państwa członkowskie mają dążyć do wstrzymania nowych projektów z Federacją Rosyjską. W zeszłym roku Rosja otrzymała z funduszy EBOR-u kredyty wys. ok. 1,8 mld euro, z kolei pożyczki na projekty dotyczące rosyjskiego sektora publicznego z EBI sięgają około 300-500 mln euro rocznie. Dotychczas UE objęła zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów 72 osoby: prorosyjskich separatystów na Ukrainie, rosyjskich polityków i wojskowych, a także zamroziła aktywa dwóch spółek energetycznych z zajętego przez Rosję Krymu. Dalej niż Unia w sankcjach wobec Rosji poszły w środę Stany Zjednoczone, które wprowadziły restrykcje wobec koncernu Rosnieft i własnego banku Gazpromu, jak też innych dużych banków oraz firm energetycznych i zbrojeniowych.
Amerykańskie sankcje rozszerzono ponadto na szereg wyższych przedstawicieli władz Rosji, w tym zastępcę przewodniczącego Dumy Państwowej, ministra do spraw Krymu i szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Wspomniane przedsiębiorstwa i osoby pozbawiono możliwości osiągania jakichkolwiek korzyści za pośrednictwem systemu finansowego Stanów Zjednoczonych.
Autor: kg//rzw / Źródło: PAP