Sześć osób, w tym 9-miesięczne dziecko, zostało zabitych w czasie ataku rakietowego z terytorium Syrii na przygraniczne tureckie miasta - przekazały w czwartek biura gubernatorów południowych prowincji Turcji, w których miało dość do ataku.
Trzy osoby, w tym niemowlę, zginęły, a 45 zostało rannych po uderzeniu na miasteczka Akcakale i Ceylanpinar w prowincji Sanliurfa. Trzy kolejne zostały zabite, a 20 rannych w eksplozji w Nusaybin, w prowincji Mardin.
Po atakach ministerstwo obrony w Ankarze podało, że armia turecka wykryła i zlikwidowała pozycje kurdyjskie, z których dokonano domniemanego ataku. Według tureckich mediów atak przeprowadzono z miasta Tel Abjad w północno-wschodniej Syrii.
Agencja AP podaje, że syryjscy Kurdowie trafili z moździerzy co najmniej pięć tureckich miast przy granicy z Syrią od rozpoczęcia w środę tureckiej ofensywy.
Mieszkańcy terenów znajdujących się bezpośrednio przy granicy z Syrią zostali wezwani do ewakuacji. Do pozostałych mieszkańców apeluje się o pozostanie w domu i zachowanie ostrożności.
Turecka ofensywa w Syrii
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił w środę rozpoczęcie nowej operacji wojskowej w Syrii przeciwko kurdyjskim milicjom o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które Ankara uważa za terrorystów, ale która jest wspierana przez Zachód. YPG stanowią główny trzon SDF, które odegrały decydującą rolę w pokonaniu IS w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów kraju.
Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie określili ją jako "cios w plecy".
Ankara zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa" wolną od bojówek kurdyjskich. Ma ona również być wykorzystana do osiedlenia syryjskich uchodźców przebywających obecnie w Turcji.
Autor: ft/adso / Źródło: reuters, pap