Turecki parlament przyjął ustawę, która rozszerza uprawnienia policji i zezwala na użycie broni palnej przez funkcjonariuszy wobec demonstrantów. Według opozycji nowe prawo to element represji ze strony władzy tuż przed wyborami parlamentarnymi.
Ustawa, która zdecydowaną większością została przyjęta przez turecki parlament, wywołała ostrą krytykę ze strony opozycji, która zarzuciła prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi oraz rządzącej partii AKP działania autorytarne.
Obawy wśród Kurdów
Największe obawy w związku z wejściem w życie nowego prawa ma mniejszość kurdyjska, która uważa, że przepisy te zostaną wykorzystane głównie przeciwko nim. Jak podkreślili, władza ma teraz w rękach narzędzie, aby brutalnie odpowiadać na wszelkie demonstracje przeciwko sobie, co może także spowodować, iż prokurdyjska partia demokratyczna HDP nie przekroczy 10-proc. progu wyborczego w czerwcowych wyborach.
Turecki parlament uchwalił także ustawę, która pozwala rządowi na ograniczenie dostępu do stron internetowych, które według ich oceny zagrażają życiu, porządkowi publicznemu oraz prawom i wolności obywateli.
Wzmacnianie kontroli internetu
Zaostrzenie kontroli internetu, które rządząca partia prezydenta Erdogana forsuje już od roku jest krytykowane zarówno przez obrońców wolności słowa, jak i oponentów konserwatywnego, islamskiego rządu premiera Ahmeta Davutoglu oraz prezydenta.
Próby objęcia przez turecki rząd ścisłą kontrolą internetu, a zwłaszcza serwisów społecznościowych to pokłosie ubiegłorocznych publikacji dotyczących zarzutów o korupcję pod adresem Erdogana - ówczesnego premiera - i wielu polityków z jego otoczenia.
W ubiegłym roku Erdogan nakazał nawet tymczasowe zablokowanie Twittera i Facebooka. Turecki wymiar sprawiedliwości regularnie blokuje strony internetowe, które uznaje za obraźliwe dla islamu.
Erdogan jest zdecydowanym wrogiem serwisów społecznościowych; zasłynął z nazwania Twittera "nożem w ręku mordercy".
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA 2.0 | Alan Hilditch