Ponad 200 osób aresztowano podczas zamieszek, do których doszło w wielu tunezyjskich miastach - poinformowało w środę rano MSW Tunezji po drugiej nocy protestów przeciwko rządowej polityce oszczędności. Kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Resort spraw wewnętrznych poinformował, że w rezultacie zamieszek w całym kraju rannych zostało 49 policjantów.
Ludzie wyszli na ulice
We wtorek wieczorem i w nocy na ulice wielu tunezyjskich miast wysłano dodatkowe oddziały policji i wojska, między innymi w leżącej 30 kilometrów na zachód od Tunisu Teburbie, gdzie setki młodych ludzi demonstrowały po pogrzebie mężczyzny, który zginął w czasie zamieszek noc wcześniej.
45-letni mężczyzna nazywany jest przez demonstrantów męczennikiem, wyniki jego sekcji zwłok nie zostały publicznie przedstawione. Szef MSW zaprzeczył, by mężczyzna został zabity przez policjantów.
Do wielu incydentów doszło także w Al-Kasrajn i Kafsie, w środkowej części Tunezji.
W środę koktajlami Mołotowa obrzucono żydowską szkołę na znanej wśród turystów wyspie Dżerba. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, jednak budynek został poważnie uszkodzony.
Reuters podaje, że na Dżerbie nie ma protestów, ale lokalni przestępcy skorzystali z faktu, że było tam mniej policjantów, zajętych opanowywaniem sytuacji w innych częściach kraju.
Tunezyjska gospodarka w kryzysie
Trwające w Tunezji protesty to kontynuacja pokojowych, niewielkich zgromadzeń, które od 1 stycznia organizowane są w całym kraju przeciwko wprowadzonej przez władze podwyżce cen oraz bezrobociu, inflacji i środkom oszczędnościowym.
1 stycznia w Tunezji, gdzie od jaśminowej rewolucji w grudniu 2010 roku rozpoczęła się Arabska Wiosna, podniesiono ceny oleju napędowego i niektórych produktów, a także podatki od samochodów, połączeń telefonicznych, internetu czy zakwaterowania hotelowego. Jest to część środków oszczędnościowych uzgodnionych z zagranicznymi wierzycielami.
Tunezja jest postrzegana na Zachodzie jako jedyny kraj Bliskiego Wschodu i Maghrebu, w którym Arabska Wiosna odniosła sukces. Kraj ten jednak zmaga się z coraz poważniejszymi problemami gospodarczymi.
Tunezyjska gospodarka jest pogrążona w kryzysie od 2011 roku, gdy w wyniku rewolty doszło do zmiany władzy. Sytuacja pogorszyła się w 2015 roku, kiedy dwa zamachy uderzyły w branżę turystyczną, która generuję 8 procent PKB kraju.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP