Trzyletni chłopiec podczas zabawy z innymi dziećmi wpadł do uszkodzonej i już niefunkcjonującej studni. Do dramatycznego wypadku doszło niedaleko miasta Heze we wschodniej prowincji Chin.
Do wypadku doszło w poniedziałek po południu podczas zabawy w pobliżu studni. Zanim na ratunek przybyli strażacy, mieszkańcy wioski próbowali kilkukrotnie wyciągnąc dziecko, jednak bez sukcesu. Chłopiec ponad godzinę trzymał się liny, zanim strażacy pojawili się na miejscu. Sytuacja zaczęła robić się dramatyczna, gdy z powodu wąskiej przestrzeni, niewystarczającej ilości tlenu i niskiej temperatury, mały chłopiec zaczął opadać z sił. Na pomoc przyszli ratownicy medyczni, którzy dostarczyli butle z tlenem, który następnie wpompowano do studni.
Skomplikowana akcja ratunkowa
Kluczowym problemem w akcji ratunkowej była średnica studni wynosząca jedyne 45 centymetrów. Z powodu tak ograniczonej przestrzeni umieszczenie sprzętu do ratowania o dużym rozmiarze w studni było niemożliwe. Wytypowano zatem najmniejszego z ratowników, jednak średnica studni okazała się zbyt mała nawet dla niego.
W końcu ratownicy zrzucili chłopcu uprząż i poprosili chłopca, aby owinął ją koło ramienia. Strażacy dodatkowo spuścili hak, który zaczepili o ubranie dziecka i wyciągnęli go. Chłopiec został przewieziony do szpitala.
Źródło: Reuters