Trzy zamachy w stolicy Jemenu. Zginął Francuz i dowódca armii. Rannych kilku żołnierzy


Obywatel Francji, pracujący jako strażnik w ambasadzie swojego kraju w stolicy Jemenu, Sanie, został w poniedziałek zastrzelony przez nieznanych sprawców. Ranny został drugi francuski strażnik oraz jemeński kierowca - podały źródła w służbach bezpieczeństwa. Wcześniej w ciągu dnia doszło do dwóch innych zamachów. W jednym z nich zginął wysoki rangą dowódca jemeńskiej armii. W drugim ostrzelano pojazd z wojskowymi. Trzech z nich zostało rannych.

Sprawcy, poruszający się samochodem bez tablic rejestracyjnych zaatakowali samochód z Francuzami i ich kierowcą w dzielnicy dyplomatycznej Hadda, na południu Sany w poniedziałkowe popołudnie. Napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia. Okoliczności ataku, który przeprowadzono kilkaset metrów od ambasady Francji, ma wyjaśnić śledztwo.

Jemeńskie MSW potwierdziło, że doszło do ataku, ale podało jedynie, że zginął cudzoziemiec, a dwie inne osoby zostały postrzelone. W ubiegłym miesiącu niemiecki dyplomata został ranny w czasie próby porwania przez niezidentyfikowanych sprawców niedaleko ambasady RFN.

Zabójstwo dowódcy i atak na wojskowych

W poniedziałek najprawdopodobniej z rąk islamistów powiązanych z Al-Kaidą zginął też jeden z dowódców jemeńskiej armii. Generał Mohammad Guawza został zaatakowany na ulicy. Strzały oddało do niego dwóch napastników poruszających się na motocyklu. Wojskowy zginął na miejscu.

Kilka godzin później w centrum Sany inna grupa niezidentyfikowanych sprawców podłożyła przy drodze ładunek wybuchowy, który eksplodował, gdy przejeżdżał obok niego pojazd przewożący wojskowych. Trzy osoby zostały ranne.

25-milionowy Jemen, jeden z najuboższych krajów arabskich, wciąż nie może odzyskać stabilności po wieloletnich rządach obalonego w 2011 roku przez społeczną rewoltę dyktatorskiego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konsolidację państwa utrudnia działalność Al-Kaidy i ujawniający się na południu Jemenu separatyzm plemienny.

Autor: adso/kka/kwoj / Źródło: PAP, Reuters