Co najmniej 34 tysiące osób spośród półtora miliona tych, które utraciły domy podczas wielkiego trzęsienia ziemi na Haiti 10 lat temu, wciąż pozostaje bez dachu nad głową. Międzynarodowa Organizacja do spraw Migracji (IOM) ocenia, że ludzie ci mogą być skazani na wieczną bezdomność.
W wyniku katastrofy naturalnej z 12 stycznia 2010 roku półtora miliona Haitańczyków straciło dach nad głową. Schronienie znaleźli w tymczasowych obozach. Utworzono ich wówczas półtora tysiąca.
Minęła dekada, a na Haiti, które jest jednym z najuboższych państw świata, wciąż działa ponad 20 takich obozów, które pozostają miejscem zamieszkania dla tysięcy bezdomnych. To już nie tylko poszkodowani na skutek trzęsienia ziemi, ale także haitańscy emigranci zarobkowi, którzy stracili pracę między innymi w sąsiedniej Dominikanie i zostali stamtąd deportowani.
Brakuje dróg, wodociągów i szpitali
Szef misji Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji IOM na Haiti Giuseppe Lorete w wywiadzie z okazji rocznicy wielkiego trzęsienia ziemi podkreślił w czwartek, że bezdomni przebywający w obozach to niejedyny problem. Niewiele lepsza jest sytuacja mieszkańców wielu dzielnic stolicy kraju, Port au Prince.
We wciąż pozbawionych prądu rejonach mieszka 200 tysięcy osób. Wciąż też brakuje dróg, wodociągów i szpitali, a policja nie radzi sobie z przestępczością i działalnością lokalnych gangów.
Jak mówił Lorete, w ciągu ostatnich 10 lat IOM podejmowała działania na rzecz poprawy tej sytuacji, między innymi rozdzielała wśród najuboższych niewielkie kwoty pieniędzy, aby mogli sami naprawiać swe domostwa uszkodzone w czasie trzęsienia ziemi lub znaleźć lokum w innej, bezpieczniejszej części miasta, gdzie łatwiej o zarobek.
Gdyby nie pomoc IOM, liczba bezdomnych i bezrobotnych byłaby na Haiti "niemal stukrotnie większa" - ocenił Giuseppe Lorete.
Muszą szukać pracy za granicą
Ze względu na sytuację gospodarczą i społeczną na Haiti, w każdej rodzinie co najmniej jeden jej członek, zazwyczaj mężczyzna w wieku od 18 do 35 lat, szuka pracy za granicą, najczęściej w sąsiedniej Dominikanie, kraju o rozwiniętym przemyśle turystycznym.
Oblicza się, że na około 10 milionów Haitańczyków co najmniej jedna piąta żyje i pracuje za granicą.
316 tysięcy ofiar
Trzęsienie ziemi o sile 7 w skali Richtera dotknęło Haiti 12 stycznia 2010 roku. Jego epicentrum znajdowało się 25 kilometrów od Port-au-Prince, które jest stolicą kraju. W wyniku kataklizmu zginęło 316 tysięcy osób. Była to jedna z najbardziej niszczycielskich katastrof w XXI wieku.
Zniszczenia były bardzo duże, ludziom brakowało jedzenia i wody. Straty oszacowano na 7,8 miliarda dolarów.
Działania humanitarne na Haiti zostały uznane za najdroższą i najszerzej zakrojoną akcję pomocową XXI wieku - według sieci ReliefWeb zebrano 3,5 miliarda dolarów.
Autor: MP//rzw / Źródło: PAP,TVN Meteo