Stany Zjednoczone rozważały atak zbrojny na Kubę w 1976 r., licząc się ze zbrojną odpowiedzią Związku Radzieckiego i stratami wśród własnych żołnierzy – takie sensacyjne ustalenia zawiera publikowana właśnie za Oceanem książka "Poufny kanał kontaktowy – nieznana historia negocjacji między Waszyngtonem a Hawaną", której autorzy (P. Kornbluh, W. M. LeoGrande) dotarli do niepublikowanych wcześniej dokumentów.
Gorącym zwolennikiem ataku na Kubę był ówczesny sekretarz stanu Henry Kissinger, który niemal przekonał do swojego pomysłu prezydenta Geralda Forda i sekretarza obrony Donalda Rumsfelda. Książka zawiera jeszcze inne rewelacje: w połowie lat 70-tych Waszyngton i Hawana były bliskie nawiązania normalnych kontaktów dyplomatycznych po kilkunastu latach wrogości.
Kissinger parł do ataku na Kubę, ponieważ był wściekły, że Fidel Castro zdecydował się faktycznie zerwać nieformalne kontakty z Amerykanami i rozpoczął interwencję zbrojną w Afryce w celu wsparcia komunistycznego reżimu w Angoli. Na spotkaniu specjalnej grupy doradców Kissinger krzyczał wręcz, że trzeba "walnąć w tego gnojka (Castro)".
Wojna domowa w Angoli
W 1975 r., po uzyskaniu niepodległości przez Angolę, w kraju rozpoczęła się wojna domowa między marksistowskim rządem lojalnym wobec Moskwy i antykomunistyczną partyzantką, wspieraną przez Waszyngton i Republikę Południowej Afryki. Szef amerykańskiej dyplomacji obawiał się, że zbrojne wsparcie Kuby dla komunistów w Angoli doprowadzi do "efektu domina" i zwycięstwa antyzachodnich, proradzieckich ugrupowań w kilku krajach południa Afryki, między innymi w Rodezji, Mozambiku (późniejsze Zimbabwe) i RPA. Byłby to ogromny cios dla pozycji Stanów Zjednoczonych na świecie. Opinię Kissingera popierał Gerald Ford, prezydent w latach 1974-1976.
Plany inwazji
Według ujawnionych przez autorów książki dokumentów amerykańskich, Kissinger polecił grupie ekspertów, w tym wojskowym, przygotowanie planów interwencji przeciwko Kubie. Sporządzono kilka wariantów, wśród których akcja zbrojna była ostatecznością, poprzedzoną szeroko zakrojoną akcją polityczną i dyplomatyczną przeciwko reżimowi Castro i wspierającej go Moskwie. Interwencję miała między innymi poprzedzać "kwarantanna", tzn. blokada morska i powietrzna Kuby, zorganizowana częściowo według wzorów z października 1962 r. (słynny "kryzys kubański"), kiedy Marynarka Wojenna USA zaryglowała dostęp do wyspy radzieckim okrętom, transportującym sprzęt wojskowy i zaopatrzenie. Kolejnym etapem mogła być blokada portów kubańskich, polegająca na ich zaminowaniu. Te działania byłyby uzupełnione blokadą radiową i elektroniczną wyspy. Ostatecznością byłaby otwarta interwencja zbrojna Stanów Zjednoczonych przeciwko Kubie.
Według dokumentów interwencja polegać miałaby na bombardowaniu wojskowych obiektów na Kubie. W grę nie wchodziłaby w żadnym wypadku interwencja lądowa. Akcja zbrojna miałaby potrwać 4 do 6 dni. Waszyngton poważnie liczył się ze stratami w ludziach, ponieważ spodziewano się zestrzelenia samolotów amerykańskich i pojmania pilotów, którzy nad Kubą katapultowaliby się z maszyn.
Dokumenty bardzo skrupulatnie analizują możliwości odwetu Związku Radzieckiego na działania wobec Kuby, zarówno na początkową blokadę i zaminowanie portów jak i późniejsze bombardowania wyspy. Moskwa mogłaby bezpośrednio wkroczyć do akcji zbrojnej choćby dlatego, że bezpośrednio zagrożeni byliby radzieccy doradcy wojskowi, którzy znajdowali się na Kubie. Armia amerykańska szacowała, że we wszystkich rodzajach sił zbrojnych komunistycznej Kuby pracowało aż dwa tysiące doradców z ZSRR. Spodziewano się także, że Moskwa odpowie zbrojne na działania amerykańskie, uruchamiając swoje okręty wojenne na Morzu Karaibskim i Atlantyku oraz używając myśliwców, które choć rozmieszczone na Kubie, pilotowane by były przez radzieckich pilotów.
Jak wiadomo, do akcji zbrojnej przeciwko Kubie w 1976 r. nie doszło, a rok wcześniej obydwa kraje nie nawiązały normalnych relacji sąsiedzkich. Po zwycięstwie wyborczym Jimmy'ego Cartera w 1976 r. Waszyngton nie powrócił do idei konfrontacji z Castro. Najnowsze rewelacje historyków wzbudziły tak duże zainteresowania w Ameryce, że media poprosiły o ustosunkowanie się do nich zarówno Kissingera, jak i Rumsfelda. Obydwaj odmówili wypowiedzi.
Autor: Jacek Stawiski / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Marcelo Montecino