Media za oceanem w dość sceptycznym tonie relacjonują wizytę szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa w Białym Domu. Są oburzone tym, że jedyne zdjęcia z tego spotkania zrobił rosyjski reporter, bo amerykańscy dziennikarze nie zostali wpuszczeni.
Amerykański dziennik "Washington Post" pisze o "dziwnym spotkaniu w Gabinecie Owalnym". Wybija fakt, że jedynym dziennikarzem, który został wpuszczony na to spotkanie, był fotoreporter rosyjskiej rządowej agencji prasowej TASS.
"Washington Post" zwraca uwagę, że w czasie spotkania obu politykom towarzyszył rosyjski ambasador w USA Siergiej Kislak, kluczowa figura w śledztwie dotyczącym związków ludzi Trumpa z Rosjanami. "Obecność Kislaka była zaskakująca" - stwierdza dziennik.
"Surrealistyczne" 24 godziny
Portal telewizji CNN pisze z kolei, że "ostatnie 24 godziny były surrealistyczne" i bardziej przypominały telewizyjne show niż "normalny dzień w politycznym Waszyngtonie".
CNN także zwraca uwagę na to, że amerykańscy dziennikarze nie mogli zrobić zdjęć Trumpowi i Ławrowowi. Kolejny przykład na to, że ten dzień nie należał do zwyczajnych to - zdaniem CNN - fakt, że wychodząc ze spotkania z prezydentem Trumpem, szef rosyjskiej dyplomacji minął się w drzwiach i pozował do fotografii z Henrym Kissingerem, legendarnym byłym sekretarzem stanu i byłym doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego w republikańskich administracjach prezydenta Richarda Nixona i Geralda Forda.
Do spotkania Trump-Ławrow - na co zwraca uwagę CNN - doszło krótko po zwolnieniu szefa FBI Jamesa Comeya, który prowadził śledztwo w sprawie ingerowania Rosjan w amerykańskie wybory. Decyzję tę w amerykańskiej telewizji komentował w środę prezydent Rosji Władimir Putin, prezentując się "w pełnym rynsztunku hokeisty" - komentuje CNN.
"Niezręczny moment"
"New York Times" pisze za to o "niezręcznym momencie" na organizowanie spotkania Trumpa z Ławrowem, do którego doszło tuż po zwolnieniu szefa FBI.
Dziennik zwraca uwagę, że po spotkaniu Ławrowa z sekretarzem stanu Rexem Tillersonem nie było zwyczajowej konferencji prasowej. "Tillerson niechętnie rozmawia z prasą" - podkreśla "New York Times". Relację z tego spotkania przedstawił w rosyjskiej ambasadzie Ławrow, podczas gdy Tillerson "nie powiedział prawie niczego".
"NYT" pisze również o kuriozalnej reakcji Ławrowa na informację o zwolnieniu Comeya. Zdaniem dziennika, rosyjski dyplomata udawał, że o niczym nie wie. Można było wyczuć "nutkę sarkazmu w jego głosie" - podkreśla nowojorski dziennik.
Autor: pk//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CNN, Washington Post, New York Times