Tłumaczka FBI, posiadająca dostęp do tajnych informacji, wyjechała w 2014 roku do Syrii, gdzie wyszła za mąż za ważnego członka tak zwanego Państwa Islamskiego - poinformowała we wtorek telewizja CNN. Kobieta, która wcześniej miała dla FBI rozpracowywać dżihadystę, szybko pożałowała jednak swojej decyzji.
Daniela Green urodziła się w dawnej Czechosłowacji, a wychowała w Niemczech. W młodym wieku wyszła za mąż za amerykańskiego żołnierza i przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Tam z dobrymi wynikami skończyła studia, a w 2011 roku została przyjęta do FBI jako tłumaczka z języka niemieckiego. Z czasem przyznano jej dostęp do informacji niejawnych.
"Chciałabym móc cofnąć czas"
W 2014 roku w ramach obowiązków służbowych zajmowała się rozpracowywaniem jednego z członków tzw. Państwa Islamskiego. Jak ustaliła CNN, chodziło o Denisa Cusperta, byłego niemieckiego rapera, znanego jako Deso Dogg, który dołączył do szeregów dżihadystów i zajmował się rekrutacją ekstremistów w internecie. Cuspert występował w propagandowych nagraniach, w których groził m.in. prezydentowi USA Barackowi Obamie. Na jednym z nich trzymał odciętą ludzką głowę.
Tłumaczka latem 2014 roku skłamała pracodawcy, że leci odwiedzić rodzinę w Niemczech. W rzeczywistości uciekła do Syrii do rozpracowywanego przez siebie dżihadysty. Ostrzegła go, że FBI jest na jego tropie. Następnie, według CNN, choć wciąż była żoną amerykańskiego żołnierza, miała wyjść za mąż za Denisa Cusperta.
Już po kilku tygodniach 38-letnia wówczas kobieta doszła jednak do wniosku, że popełniła ogromny błąd i pożałowała decyzji o ucieczce do Syrii. "Byłam słaba i nie wiedziałam, jak sobie dalej dawać radę", pisała w jednym z wysyłanych z Syrii maili, którego treść CNN cytuje z części odtajnionych w jej sprawie akt. "Znajduję się w bardzo nieprzyjaznym środowisku i nie wiem, jak długo tu jeszcze będę, ale to nie ma znaczenia. Jest już trochę zbyt późno", pisała w innym, a następnego dnia dodawała: "Chciałabym móc cofnąć czas".
W niewyjaśnionych okolicznościach udało jej się uciec do USA. W sierpniu 2014 roku, natychmiast po przylocie, została zatrzymana. Przyznała się do winy i zgodziła na współpracę z władzami. Po procesie została skazana na dwa lata pozbawienia wolności - zakład karny opuściła latem 2016 roku.
Wyjątkowo łagodny wyrok
Jak zauważył cytowany przez CNN John Kirby, były urzędnik amerykańskiego Departamentu Stanu, ucieczka pracownika FBI do Syrii musiała wymagać zgody przywódców tzw. Państwa Islamskiego. W przeciwnym razie Daniela Green - jako obywatel USA, kobieta, a do tego pracownik FBI - ryzykowałaby szybką śmiercią z rąk dżihadystów.
Jak skomentowała telewizja, ucieczka stanowiła "wstydliwe" naruszenie bezpieczeństwa narodowego w samym FBI. W tym kontekście uwagę zwraca łagodny wyrok wobec kobiety, otrzymany - prawdopodobnie - w zamian za jej zgodę na współpracę z organami śledczymi. Jak argumentuje telewizja, wyższe wyroki otrzymują w USA osoby za samą próbę wyjazdu do Syrii i dołączenia do tzw. Państwa Islamskiego.
FBI w oświadczeniu dla CNN podkreśliło jedynie, że w rezultacie sprawy Danieli Green "podjęto kroki w wielu obszarach w celu rozpoznania i zmniejszenia wrażliwości systemu bezpieczeństwa", nie podając jednak żadnych szczegółów.
Ona w hotelu, on - nie wiadomo
Dziś Daniela Green pracuje jako obsługa jednego z hoteli w USA. Odmówiła rozmowy z CNN, tłumacząc, że "jeżeli będzie rozmawiać, jej rodzina znajdzie się w niebezpieczeństwie".
Los Denisa Cusperta jest nieznany. W październiku 2015 roku Pentagon informował o jego śmierci w nalocie w rejonie syryjskiego miasta Ar-Rakka. W sierpniu 2016 roku oświadczono jednak, że informacje te były nieprecyzyjne, a Cuspert przeżył wspomniany nalot.
Autor: mm//rzw / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@Raqqa_SL