Włoski Senat przyjął w czwartek ustawę o testamencie biologicznym. Jej projekt powstał w związku z dyskusją na temat śmierci Eulany Englaro, która przez 17 lat była w stanie wegetatywnym i umarła po odłączeniu aparatury odżywiającej jej organizm.
Prace nad ustawą rozpoczęto na kilkadziesiąt minut przed śmiercią kobiety, jednak zanim zdołano ją uchwalić, nadeszła wiadomość o śmierci Eluany. Gdyby przepisy zawarte w ustawie wtedy obowiązywały, kobieta by przeżyła.
Nie dla odłączenia żywności
Najbardziej kontrowersyjny artykuł stanowi, że przerywanie sztucznego odżywiania i pojenia pacjentów w stanie wegetatywnym, jak to miało miejsce w przypadku Eluany, jest zakazane.
Poza tym na mocy przepisów o testamencie biologicznym, każdy powinien zadeklarować, czy wyraża zgodę na zastosowania wobec niego kuracji, jeśli straci zdolność do uczynienia tego, czy też zabrania tego.
Testament tylko w teorii?
Jeśli chodzi o ustawę o testamencie biologicznym, to jest jedno "ale". Dzięki poprawce wprowadzonej z inicjatywy małej katolickiej partii UDC, lekarz będzie miał prawo nie uszanować złożonej wcześniej deklaracji - czyli że nie jest ona zobowiązująca.
Ostro zaprotestowała przeciwko temu centrolewicowa opozycja, która stwierdziła, że tym samym podważono całkowicie sens składania "testamentu życia". - Deklaracje stały się niniejszym nieważnym świstkiem papieru - mówił oburzony senator Felice Casson z centrolewicowej Partii Demokratycznej (PD). Przewodnicząca PD Anna Finocchiaro zapowiedziała skierowanie tekstu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Ustawa, przed wejściem w życie, musi jeszcze trafić do Izby Deputowanych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu