Główny oskarżony o przeprowadzenie zamachu w mińskim metrze Dźmitry Kanawałau przyznał się do winy już w pierwszym dniu procesu. W ataku zginęło 15 osób. Drugi oskarżony, Uładzisłau Kawaliou, nie przyznał się do współudziału w zamachu. Mężczyznom grozi kara śmierci.
Kanawałau jest oskarżony o dokonanie łącznie ponad 30 przestępstw i czynów, w tym eksplozji w Mińsku i Witebsku, które nie spowodowały ofiar śmiertelnych. W czwartek przyznał się do cięższych przestępstw, czyli do zamachu w metrze oraz eksplozji w 2008 roku na koncercie plenerowym w Mińsku, w wyniku której rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Kawaliou z kolei odrzucił cięższe zarzuty, czyli m.in. te dotyczące współudziału w zamachu. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa.
Ofiary na procesie
Na czwartkową rozprawę przyszli ludzie, którzy zostali ranni w zamachu w metrze i w eksplozji w Mińsku, ich przedstawiciele, a także wielu dziennikarzy. Proces jest otwarty, ale toczy się pod ścisłą ochroną licznych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. W 500-osobowej sali nie działały telefony komórkowe ani internet.
Wiceprezes Sądu Najwyższego Alaksandr Fiedarcou, który przewodniczy rozprawie, zabronił mediom - pod groźbą postępowania karnego - przeprowadzania wywiadów z poszkodowanymi w zamachu.
Proces będzie kontynuowany w piątek.
Krwawy zamach
11 kwietnia ok. godz. 17.45 (godz. 16.45 czasu polskiego) eksplodował ładunek wybuchowy na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) w centrum Mińska. Zginęło 11 osób, kolejne cztery zmarły później w szpitalach. Rannych zostało kilkaset osób.
Źródło: PAP