Nicola Sturgeon została wybrana na nową liderkę rządzącej w Szkocji partii nacjonalistycznej SNP. Na konferencji partyjnej w Perth powiedziała, że jest to "największy przywilej jej życia" i zapowiedziała kontynuację starań o niepodległość Szkocji.
Sturgeon obejmie stanowisko pierwszej minister autonomicznego rządu Szkocji w przyszłym tygodniu, po głosowaniu w parlamencie w Edynburgu, w którym jej partia ma większość. Od 2004 r. Sturgeon była zastępczynią lidera SNP Alexa Salmonda, który ustąpił po wrześniowym referendum niepodległościowym w Szkocji. W jego rządzie odpowiadała za resort zdrowia. Z SNP związana jest od początku lat 90.
Będzie "inteligentnie przekonywać"
W przemówieniu akceptującym wybór powiedziała, iż "dziś równie mocno jak zawsze wierzy w to, że Szkocja będzie niepodległa". - Nie będziemy narzucać naszej woli, nie będziemy łajać tych, którzy nie zgadzają się z nami, lecz będziemy ich inteligentnie przekonywać – w duchu poszanowania dla ich poglądów - siłą naszych argumentów i działań, tak aby większość nabrała przekonania, że niepodległość jest najlepszym sposobem budowy zasobniejszego materialnie i sprawiedliwszego społeczeństwa – zaznaczyła Sturgeon.
18 września w referendum Szkoci opowiedzieli się za utrzymaniem polityczno-konstytucyjnego status quo większością 55 proc. głosów. Liderzy trzech największych partii brytyjskich w przededniu głosowania podjęli dramatyczną interwencję, obiecując Szkotom zwiększenie zakresu autonomii.
Wokół propozycji konstytucyjnych dla Szkocji jest jednak wiele niejasności. Niektórzy komentatorzy uważają dlatego, że nie zostały szczegółowo przemyślane i były podyktowane paniką w obliczu możliwego zwycięstwa zwolenników niepodległości.
Pierwszy cel: wybory parlamentarne 2015
Nowa liderka szkockich nacjonalistów wyraziła nadzieję, że w wyborach do brytyjskiego parlamentu w maju 2015 r. jej partia nie tylko poprawi wynik z 2010 r., gdy zdobyła 6 mandatów z przypadających na Szkocję 59, ale też wygra te wybory w Szkocji. Największą partią polityczną w Szkocji reprezentowaną w Westminsterze są obecnie laburzyści, konserwatyści mają tylko jednego posła.
Jeśli spełnią się te rachuby, SNP może stać się trzecią największą partią polityczną w Wielkiej Brytanii i potencjalnie wchodzić w grę jako partner koalicyjny. W wywiadzie prasowym Sturgeon wykluczyła koalicję z konserwatystami Davida Camerona.
Za kilka lat nowe referendum?
SNP rządzi w Szkocji drugą kadencję. W pierwszej (2007-11) sprawowała rządy mniejszościowe, a od 2011 r. - większościowe. Jeśli SNP wygra w Szkocji przyszłoroczne wybory do brytyjskiego parlamentu i do lokalnego w 2016 r., to w opinii prof. Stevena Haselera, dyrektora Global Policy Institute w londyńskim City, zażąda rozpisania nowego referendum i może rozpisać je bez względu na stanowisko rządu i parlamentu w Londynie.
Według Haselera zwycięstwo eurosceptyków w referendum unijnym w 2017 r. w sytuacji, gdy większość Szkotów i Walijczyków opowie się za pozostaniem w UE, może doprowadzić do rozpadu Zjednoczonego Królestwa.
"Wybór stojący przed politykami Westminsteru jest jasny: albo Szkocja uzyska daleko idącą niezależność w sprawach wewnętrznych (Home Rule), albo z czasem uzyska niepodległość" – napisał Haseler w raporcie dla The Reform Foundation.
Według najnowszego sondażu ośrodka Ipsos Mori 52 proc. Szkotów głosowałoby za niepodległością, gdyby referendum odbyło się teraz. Sondaż wskazuje też na dramatycznie malejące poparcie dla laburzystów w Szkocji.
Autor: adso\mtom\kwoj / Źródło: PAP