Obawiając się skutków amerykańskich sankcji, władze Iranu wprowadziły zakaz importu ponad 1,3 tys. dóbr. Przeciwko zwiększającym się cenom oraz spadkowi wartości irańskiego riala w Teheranie w poniedziałek przed gmachem parlamentu i na Wielkim Bazarze protestowali przedsiębiorcy.
Zakaz wprowadzony przez ministerstwo przemysłu, górnictwa i handlu obejmuje m.in. tekstylia, meble oraz niektóre rodzaje maszyn. Władze argumentują, że produkty te mogą być wytwarzane w kraju, i uzasadniają swoją decyzję "bezpieczeństwem ekonomicznym". Utrzymują, że w ten sposób zapobiegną wytransferowaniu poza kraj ok. 10 miliardów USD.
Zagrożenie zapowiedzianymi przez prezydenta USA Donalda Trumpa dalszymi sankcjami wobec Iranu powoduje, że władze w Teheranie decydują się na powrót do "gospodarki oporu". Polega ona na utrzymywaniu rezerw walutowych oraz dążenia do samowystarczalności gospodarczej na niektórych rynkach. Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei wielokrotnie, w tym jeszcze przed majową decyzją Trumpa o wycofaniu się Stanów zjednoczonych z porozumienia nuklearnego, wzywał Irańczyków do kupowania produktów rodzimej produkcji. Wzrost cen oraz spadek wartości irańskiej waluty spowodowały, że w poniedziałek na Wielkim Bazarze oraz przed gmachem parlamentu w Teheranie protestowało - jak podał Reuters - kilkaset osób. W celu rozproszenia tłumu policja użyła gazu łzawiącego. Portal BBC informuje natomiast o "tysiącach protestujących" i ocenia, że były to największe demonstracje w irańskiej stolicy od 2012 roku. Bazary pełnią tradycyjnie ważną rolę społeczną w kulturze Iranu, wpływając na polityczne decyzje władz. W 1979 roku kupcy z większości z nich poparli rewolucję islamską. 8 maja Trump podjął decyzję o wycofaniu się USA z umowy nuklearnej z Iranem i ponownym wprowadzeniu wszystkich sankcji nałożonych na ten kraj, które obowiązywały przed zawarciem umowy. Część sankcji ma wejść ponownie w życie po upływie 90-dniowego okresu przejściowego (6 sierpnia 2018 r.), a część po 180 dniach (4 lipca).
Autor: mtom / Źródło: PAP