Znacznie wzrosła groźba wybuchu regularnej wojny w regionie Morza Czarnego - ostrzegł prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w wywiadzie dla Euronews.
- Krym to już wojenne centrum, na ile rozumiem z oświadczenia prezydenta Rosji, że rozmieścili tam rakiety mogące przenosić głowice atomowe.. To znacząco zwiększa groźbę regularnego konfliktu zbrojnego w regionie Morza Czarnego. Dlatego, że te rakiety mają zasięg 500 kilometrów i mogą z łatwością osiągać terytorium kilku krajów członkowskich NATO, co powinno wywołać odpowiednią reakcję - mówił Poroszenko.
"Jak za Stalina"
Mówiąc o sytuacji w regionie czarnomorskim prezydent Ukrainy nawiązał też do problemu łamania praw człowieka przez władze okupacyjne na Krymie.
- Cała rdzenna narodowość, krymscy Tatarzy, liczący ponad 300 tys. ludzi, znajdują się pod bardzo poważną presją. Ich liderzy znajdują się w rosyjskich więzieniach lub mają zakaz - niczym jak za Stalina - wjazdu na Krym - podkreślał Poroszenko.
Autor: //gak / Źródło: tvi.ua
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru