O liście pisze dziennikarz brytyjskiego "The Independent" Robert Frisk, wieloletni korespondent z regionu Bliskiego Wschodu. Frisk podkreśla, że nie wiadomo czy list jest prawdziwy. Na pewno jednak dla niektórych zwolenników opozycji jest wystarczającym dowodem na fałszerstwa wyborcze.
Wyniki nieoficjalne
W liście, który krąży po Teheranie, minister spraw wewnętrznych Mahsuli zwraca się do Chameneiego tymi słowami: "Odnośnie Twoich obaw o dziesiąte wybory prezydenckie oraz Twojego polecenia by (Mahmud) Ahmadineżad został ponownie wybrany na prezydenta, w tym wrażliwym czasie, wszystkie sprawy zostały zorganizowane w taki sposób, że wyniki wyborów będą zgodne z rewolucją i islamskim systemem".
Następnie Mahsuli pisze, że w życie powinny zostać wprowadzone działania, "które pozwolą zapobiec każdym możliwym akcjom opozycji". Minister dodaje, że "wszyscy liderzy partii oraz kandydaci na prezydenta są pod ścisłą obserwacją".
Po czym szef irańskiego MSW prezentuje "jak naprawdę" przedstawiały się wyniki głosowania w wyborach prezydenckich.
"Zatem, tylko do Twojej informacji, przekazuję Ci informacje o aktualnych wynikach wyborów: Mir Hossejn Musawi 19,075,623; Mehdi Karubi: 13,387,104; Mahmud Ahmadineżad 5,698,417; Mohsen Rezai: 38,716".
Wyniki oficjalne
Zgodnie z oficjalnymi rezultatami wybory prezydenckie z 12 czerwca br. wygrał urzędujący prezydent Mahmud Ahmadineżad, zdobywając blisko 63 proc. głosów. Jego rywal, Mir Hossejn Musawi zgromadził 33 proc. poparcie.
Zwolennicy Musawiego, podobnie zresztą jak i on sam, od samego początku twierdzą, że wyniki wyborów zostały sfałszowane i domagają się ponownego głosowania. Od ubiegłej soboty na ulicach Teheranu (i nie tylko) sprzymierzeńcy Musawiego wyrażają z tego powodu swoje niezadowolenie, biorąc udział w wielotysięcznych manifestacjach.
Źródło: independent.co.uk