Do zamachu doszło po zmierzchu na bazarze przed hotelem w dzielnicy zamieszkanej przez szyitów, tuż obok ich meczetu - podał przedstawiciel lokalnej policji.
Szyici, stanowiący 20 proc. ludności Pakistanu, coraz częściej stają się obiektem ataków ze strony sunnitów.
Wcześniej we wtorek w tej samej dzielnicy Peszawaru został zamordowany ważny przedstawiciel społeczności szyickiej Haji Sardar Ali, członek szyickiej partii Tehreek-e-Nafaz-e-Fiqah-e-Jafaria (TNFJ).
Jeszcze jedna szansa
Premier Nawaz Sharif w zeszłym tygodniu zapowiadał, że chce dać "jeszcze jedną szansę" rozmowom pokojowym z rebeliantami, którzy uaktywnili się po śmierci w ataku amerykańskiego drona przywódcy ugrupowania pakistańskich talibów Tehreek-e-Taliban Pakistan (TTP) Hakimullaha Mehsuda.W ostatnich dniach rząd i talibowie informowali o utworzeniu delegacji na rozmowy pokojowe. Pierwsze spotkanie przewidziane na wtorek w Islamabadzie nie doszło jednak do skutku.
"Śmieją się z całego kraju"
Szef negocjatorów ze strony talibów mułła Maulana Sami-ul-Haq skomentował to, mówiąc: - Pokazuje to, do jakiego stopnia rząd jest poważny, jeśli chodzi o rozmowy pokojowe. Robi z tych rozmów prawdziwą farsę. Śmieją się z tego w całym kraju.Członek rządowego zespołu oznajmił jednak, że jego strona czekała, aż talibowie potwierdzą, kto wchodzi w skład zespołu negocjacyjnego. Rahimullah Yousufzai dodał, że obecnie, kiedy rząd otrzymał takie potwierdzenie, strony mogą się spotkać.- Nie spotkaliśmy się z przedstawicielami talibów, ponieważ potrzebowaliśmy z ich strony pewnych wyjaśnień - powiedział i dodał: - Dostaliśmy już te wyjaśnienia i spotkanie odbędzie się w ciągu najbliższych dwóch dni.
Z kolei rzecznik pakistańskich talibów Shahidullah Shahid oświadczył, że modli się o powodzenie rozmów. - Niechaj Bóg pomoże im w tym szlachetnym zadaniu - powiedział, odnosząc się do Haqa i dwóch pozostałych członków zespołu ze strony talibów.
Rozmowy z rządem
W weekend talibowie utworzyli pięcioosobowy komitet, który ma reprezentować ich na rozmowach z rządem. W skład komitetu wszedł m.in. były krykiecista Imran Khan, prominentny polityk Pakistańskiego Ruchu na rzecz Sprawiedliwości (Pakistan Tehreek-e-Insaf - PTI) rządzącego w prowincji Chajber Pasztunchwa, skąd pochodzi wielu talibów.Khan, który prowadził kampanię przeciwko uderzeniom amerykańskich samolotów bezzałogowych na północnym zachodzie Pakistanu, uważa, że talibowie powinni byli wybrać swoich ludzi na rozmowy.W skład zespołu negocjacyjnego oprócz Khana mieliby wchodzić stojący na czele Czerwonego Meczetu w Islamabadzie duchowny Maulana Abdul Aziz oraz trzech wysokich rangą przywódców religijnych: Maulana Sami-ul-Haq, mufti Kifayatullah i prof. Ibrahim Khan.
Autor: pw/mtom/kwoj / Źródło: PAP