Włoska prokuratura oskarżyła dwóch byłych pracowników banku watykańskiego o "zatwierdzanie nielegalnych transakcji" - poinformowała agencja Reutera powołując się na sądowe źródło. Podejrzanymi są były dyrektor Paolo Cipriani i były wicedyrektor Massimo Tulli.
W najbliższych dniach sąd zadecyduje, czy rozpocząć przeciwko finansistom proces.
Mężczyźni ustąpili ze swoich stanowisk po tym, jak w Rzymie aresztowano prałata Nunzio Scarano oraz funkcjonariusza włoskich tajnych służb Giovanniego Zito i pośrednika finansowego Giovanniego Carenzio podejrzanych o oszustwo i korupcję.
Zapłacą za brak nadzoru
Zdaniem śledczych, sposób, w jaki watykański bank dokonuje transakcji, ułatwia pranie pieniędzy. W dokumencie, który wyciekł do włoskich mediów, stwierdzają, że istnieje duże ryzyko wykorzystywania banku jako "tarczy skrywającej nielegalne transakcje", bo instytucja nie weryfikuje, kim są jego klienci. I to właśnie za brak nadzoru obwinia się Ciprianiego i Tulliego
Prokuratura zkończyła także śledztwo w sprawie prania pieniędzy przez byłego prezydenta banku Ettore Gotti Tedeschego. W ubiegłym roku mężczyzna został odwołany ze stanowiska przez radę nadzorczą Instytutu Dzieł Religijnych (IOR), czyli banku watykańskiego za "zaniedbanie obowiązków".
Tylko kilka wątpliwych transkacji
Pod koniec maja prezes banku watykańskiego Ernst von Freyberg przyznał na łamach dziennika "L'Osservatore Romano", że w tym roku w banku stwierdzono siedem podejrzanych transakcji. Zapewnił, że to normalna sytuacja. Nie wyjaśnił jednak, jakie podejrzenia te transakcje budzą.
Położył natomiast nacisk na to, że sytuacja ta nie wyróżnia w żadnym razie Watykanu, gdyż stosowane są w jego banku standardowe procedury dotyczące walki z praniem brudnych pieniędzy. Przypomniał, że w roku 2012 stwierdzono w tym banku sześć budzących wątpliwości operacji finansowych.
Autor: rf\mtom / Źródło: Reuters, PAP,