Minister obrony USA Chuck Hagel powiedział w niedzielę, że wymiana przetrzymywanego w Afganistanie amerykańskiego żołnierza na pięciu talibów więzionych w Guantanamo może być wstępem do nowych rozmów z afgańskimi talibami. Republikanie krytykują natomiast "negocjowanie z terrorystami" i obawiają się, że doprowadzi do narażenia amerykańskich żołnierzy na niebezpieczeństwo.
- To może być, powinno być i mamy nadzieję, że stanie się wstępem do rozmów między USA a afgańskimi rebeliantami po fiasku bezpośrednich rozmów w roku 2012 - oświadczył telewizji NBC Hagel, który przebywał w Bagram koło Kabulu. To właśnie do tej bazy wojsk USA trafił uwolniony w sobotę amerykański żołnierz, 28-letni sierżant Bowe Bergdahl, który spędził niemal pięć lat w niewoli u talibów. - Uczestniczyliśmy w rozmowach z talibami do roku 2012. Zerwali te negocjacje, od tamtego czasu nie mamy z nimi formalnych kontaktów - powiedział szef Pentagonu. Hagel wyraził nadzieję, że wymiana, do której doszło, będzie nowym otwarciem, które doprowadzi do porozumienia.
Republikanie zaniepokojeni
Tymczasem Republikanie z wielką rezerwą odnieśli się do zawartego przez Obamę porozumienia w sprawie wymiany więźniów. Niektórzy zarzucają mu nawet złamanie prawa.
Jako jeden z pierwszych głos na ten temat zabrał Mike Rogers, przewodniczący komisji ds.wywiadu w Izbie Reprezentantów. Rogers przyznał, że jest "niezwykle zaniepokojony" tym, w jaki sposób doszło do uwolnienia Bergdahla.
- Ta ogromna zmiana w amerykańskiej polityce, która będzie tylko zachęcać do porywania Amerykanów - powiedział Rogers. - Mam bardzo niewiele zaufania do środków bezpieczeństwa, które będą monitorować poruszanie się i dalszą działalność uwolnionych talibów. A jeszcze mniej ufam w wolę administracji do zapewnienia, że środki będą sprawnie funkcjonować. Sądzę, że ta decyzja zagrozi w najbliższych latach życiu amerykańskich żołnierzy - dodał. W podobnym tonie wypowiedział się John Mccain, który podkreślił, że cieszy się z powroty amerykańskiego żołnierza, jednak same negocjacje go niepokoją. - Ci ludzie są zacietrzewionymi terrorystami, którzy mają na rękach krew niezliczonej liczby Amerykanów i Afgańczyków - powiedział McCain. Jak dodał, chciałby wiedzieć, jakie środki zamierzają podjąć władze, by zapewnić, że uwolnieni talibowie nie wrócą do walki przeciwko USA.
"Zaniepokojenie" z powodu uwolnienia talibów wyraził też senator Ted Cruz.
Kongres dowiedział się za późno?
Doradczyni prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice powiedziała w niedzielę w telewizji CNN, że USA musiały działać szybko, bo stan zdrowia 28-letniego żołnierza pogarszał się, więc należało skorzystać ze sposobności. Z tego powodu nie dotrzymano obowiązku powiadomienia Kongresu na 30 dni przed operacją wymiany. Rice podkreśliła, że Kongres został poinformowany tuż przed wymianą więźniów, lecz o negocjacjach w sprawie wymiany wiedział od dawna.
Przedstawiciele amerykańskich władz informują, że Bowe Bergdahl został przewieziony w niedzielę do amerykańskiego centrum medycznego w Landstuhl w Niemczech. Stąd ma pojechać do centrum medycznego w amerykańskim San Antonio, gdzie, jak pisze agencja Associated Press, znów połączy się z rodziną.
Przywódca afgańskich talibów "zadowolony"
W niedzielę przywódca afgańskich talibów mułła Omar z zadowoleniem powitał uwolnienie wymienionych na sierżanta Bergdahla pięciu talibów więzionych w Guantanamo mówiąc, że jest to "wielkie zwycięstwo" powstania islamistów. Omar podziękował władzom Kataru za mediacje.
Uwolnienie żołnierza w zamian za pięciu talibów z Guantanamo wynegocjowano w trakcie wielomiesięcznych rokowań, jakie prowadzono z afgańskimi talibami za pośrednictwem Kataru.
Prezydent USA Barack Obama ogłosił we wtorek, że do początku 2015 roku liczebność amerykańskich sił w Afganistanie zostanie zredukowana z obecnych 32 tys. do 9,8 tys. żołnierzy. Następnie w ciągu roku pozostawiony kontyngent zostanie zmniejszony o połowę oraz skoncentrowany w Kabulu i głównej bazie amerykańskiej Bagram. Do końca 2016 roku większość amerykańskich wojsk ma zostać wycofana; w Afganistanie pozostanie mniej niż 1000 żołnierzy, którzy będą prowadzić biuro bezpieczeństwa w Kabulu.
Autor: kg//kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl