Szef MSZ i OBWE Rau: eskalacja militarna na granicy Armenii i Azerbejdżanu musi zostać natychmiast przerwana

GettyImages-1242864348
Armenia i Azerbejdżan toczą spór o Górski Karabach. Wideo archiwalne
Źródło: Reuters Archive
Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych i przewodniczący OBWE Zbigniew Rau powiedział we wtorek, że eskalacja militarna na granicy Armenii i Azerbejdżanu musi zostać natychmiast przerwana. - Postęp osiągnięty na ścieżce dyplomatycznej nie może zostać zmarnowany - dodał.

- Eskalacja militarnej wrogości na granicy Armenii i Azerbejdżanu musi zostać natychmiast przerwana. Postęp osiągnięty na ścieżce dyplomatycznej nie może zostać zmarnowany - oświadczył na konferencji prasowej w Ronne na Bornholmie polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Zamieścił też na Twitterze wpis o podobnej treści.

Jak zaznaczył minister, OBWE i polskie przewodnictwo tej organizacji jest gotowe, aby pomóc obu stronom w osiągnięciu trwałego rozwiązania tego konfliktu. Apel wzywający obie strony do zaprzestania eskalacji konfliktu wystosowała też sekretarz generalna OBWE Helga Schmid.

Ciężkie walki między Azerbejdżanem a Armenią

Między Azerbejdżanem a Armenią w nocy z poniedziałku na wtorek ponownie wybuchły walki.

Armenia i Azerbejdżan od dziesięcioleci toczą spór o Górski Karabach, zamieszkany przez Ormian separatystyczny region będący de iure częścią Azerbejdżanu. Najkrwawsze starcia pomiędzy Ormianami i Azerami o Górski Karabach toczyły się w latach 1988-1994, po których teren stał się rządzonym przez Ormian i wspieranym przez Armenię quasi-państwem.

Do zbrojnego konfliktu doszło też w 2020 roku, gdy Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad tym terytorium. Zginęło wówczas ponad 6 tys. osób. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, podpisano trójstronne porozumienie o zawieszeniu broni.

Napięcia między Armenią i Azerbejdżanem
Napięcia między Armenią i Azerbejdżanem
Źródło: PAP/AFP

Azerbejdżan utrzymał zdobyte tereny, a także przejął kontrolę nad trzema rejonami przylegającymi do Górskiego Karabachu. Rosja, jako gwarant zawieszenia broni, rozlokowała w regionie około 2 tys. żołnierzy, służących jako siły pokojowe.

Czytaj także: