Na poświęconym migracji spotkaniu Rady Europejskiej polskie stanowisko przedstawił premier Czech Bohuslav Sobotka. Nieobecnych było jednak więcej. Wielką Brytanię reprezentowali Holendrzy, a Irlandczyków - Duńczycy. Materiał "Faktów" TVN.
W środę w stolicy Malty Valletcie rozpoczął się szczyt UE-Afryka poświęcony kryzysowi imigracyjnemu. Wzięły w nim udział 63 delegacje, w tym 22 unijnych przywódców. Polskę reprezentowała wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk.
W czwartek przywódcy państw unijnych spotkali się z kolei na nieformalnych obradach Rady Europejskiej. W Polsce szczyt poprzedziła kilkudniowa dyskusja o tym, kto ma pojechać do Vallety - prezydent Andrzej Duda wyznaczył na ten dzień pierwsze posiedzenie Sejmu, na którym dymisję składała premier Ewa Kopacz. Ostatecznie zdecydowano, że polskie stanowisko przedstawi premier Czech Bohuslav Sobotka.
- Nie było potrzeby, żebym musiał telefonować do Polski, bo był to szczyt nieformalny. Nie było konieczności podejmowania decyzji poza ustalonymi wcześniej stanowiskami - mówił po rozmowach szef czeskiego rządu.
Zabrakło nie tylko Polaków. Stanowisko Wielkiej Brytanii przedstawili Holendrzy, a Irlandczyków - Duńczycy.
O czym rozmawiano?
W czasie obrad Rady Europejskiej podkreślano jak ważne jest zapewnienie skutecznej ochrony zewnętrznych granic UE. Czechy, Słowacja i Węgry zadeklarowały wysłanie 225 funkcjonariuszy, którzy wzmocnią Frontex. Dyskutowano o współpracy z Turcją, która jest głównym krajem tranzytowym dla uchodźców z Syrii. Donald Tusk poinformował, że jeszcze w listopadzie może się odbyć wspólny szczyt państw unijnych i Turcji.
Podczas szczytu UE-Afryka podpisano dokument powołujący europejski fundusz powierniczy na rzecz stabilizacji i przeciwdziałania nielegalnej migracji ludności w Afryce. Polska przeznaczy na ten cel milion euro.
Autor: kg//tka / Źródło: "Fakty" TVN