Do włoskiego Codogno w Lombardii trafiły w niedzielę szczepionki przeciw COVID-19. W mieście tym 20 lutego wykryto pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem we Włoszech, przez co stało się ono symbolem obecnej pandemii.
Szpital w 14-tysięcznym Codogno otrzymał 50 dawek preparatu. Wśród pierwszych zaszczepionych tam osób była pielęgniarka z oddziału reanimacji, gdzie w lutym potwierdzono obecność koronawirusa u 38-letniego mężczyzny. Przez następne tygodnie lekarze walczyli o jego życie. Powrócił on do zdrowia.
20 lutego oficjalnie ogłoszono, że to pierwszy przypadek infekcji we Włoszech. Miasteczko zostało ogłoszone jedną z 11 tak zwanych czerwonych stref jako ognisko zakażeń i praktycznie odcięte od świata.
"Mówię to prosto z serca: zaszczepcie się"
Do Włoch w pierwszy dzień świąt dotarła pierwsza partia 9750 szczepionek. Ich dystrybucją, drogą lotniczą i lądową, zajmuje się wojsko.
- Mówię to prosto z serca: zaszczepcie się - powiedziała 29-letnia pielęgniarka z rzymskiego szpitala zakaźnego Clauda Alivernini, która jako jedna z pierwszych osób we Włoszech została w niedzielę rano zaszczepiona przeciwko COVID-19. Pielęgniarka otrzymała preparat w rzymskim szpitalu Spallanzani, który jest od początku epidemii na pierwszej linii walki z koronawirusem.
Alivernini nie tylko pracuje w tej placówce, ale także opiekuje się osobami starszymi w ich domach. - Mam świadomość tego, że dziś jest ważny i decydujący dzień. Nauka i medycyna jako jedyne pozwolą nam wyjść z tego wirusa – powiedziała po zaszczepieniu.
Premier Giuseppe Conte napisał na Twitterze w dniu inauguracji szczepień: "Dzisiaj Włochy się budzą. Ta data pozostanie na zawsze w pamięci. Zaczynamy od pracowników służby zdrowia i najsłabszych warstw, by potem rozszerzyć na całą populację możliwość osiągnięcia odporności i definitywnie pokonać tego wirusa".
Źródło: PAP