Turecka armia przeprowadziła odwetowy ostrzał artyleryjski kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) w okolicach miasta Afrin w północnej Syrii. Strona turecka twierdzi, że odpowiedziała na atak kurdyjskich bojowników.
- Nasze jednostki odpowiedziały na atak, zidentyfikowane cele zostały zniszczone - podała w środę w oświadczeniu turecka armia. Źródła kurdyjskie powiadomiły o co najmniej kilku miejscach ostrzelanych w nocy z wtorku na środę w północno-zachodniej Syrii.
Turecka armia oświadczyła, że we wtorek wieczorem YPG otworzyły ogień do wspieranej przez Ankarę Wolnej Armii Syryjskiej w pobliżu miasta Azaz.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka ostrzegało
21 czerwca Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało o transportach nowego tureckiego sprzętu wojskowego do północnej Syrii dla rebeliantów wspieranych przez Ankarę. Organizacja wskazywała, że przerzut sprzętu i żołnierzy może być elementem przygotowań do nowych połączonych ataków sił tureckich oraz syryjskich rebeliantów na Ludowe Jednostki Samoobrony w rejonie miasta Afrin, które odcięte jest od głównych terytoriów kurdyjskich.
Turecko-kurdyjski spór
YPG stanowi kluczową część Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) skutecznie walczących przeciwko tak zwanemu Państwu Islamskiemu, które oblega stolicę samozwańczego kalifatu - Ar-Rakkę. W zeszłym miesiącu Ankara stanowczo protestowała przeciwko decyzji Waszyngtonu o dozbrajaniu syryjskich Kurdów, obawiając się, że broń może zostać przekazana do rebeliantów w Turcji.
Strona turecka twierdzi, że YPG stanowią przedłużenie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), uznawanej przez Ankarę za organizację terrorystyczną.
7 czerwca władze kurdyjskiego autonomicznego regionu na północy Iraku ogłosiły, że zorganizują 25 września tego roku referendum w sprawie uzyskania niepodległości. Tureckie MSZ skrytykowało decyzję władz irackiego Kurdystanu o przeprowadzeniu referendum i nazwało ten krok "poważnym błędem". Pomysł planowanego na wrzesień referendum odrzucił też Iran oraz Unia Europejska.
Autor: arw//now/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock