Rząd USA podejrzewa, iż reżim Baszara el-Asada rozwija nową, bardziej zaawansowaną broń chemiczną - podała w czwartek agencja AP, powołując się na pragnących zachować anonimowość przedstawicieli amerykańskiej administracji.
Według Waszyngtonu charakterystyka "niedawnych domniemanych ataków chemicznych" wskazuje, iż Damaszek wciąż produkuje taką broń. Jak pisze Associated Press, rząd USA ocenia, że istnieje "wysokie prawdopodobieństwo", iż Asad posiada zapasy bojowych środków trujących. Jak poinformowali przedstawiciele władz USA, Syria może również produkować "nową, bardziej zaawansowaną" broń chemiczną w celu "poprawy swoich zdolności militarnych" lub "uniknięcia międzynarodowej odpowiedzialności". Administracja prezydenta Donalda Trumpa jest gotowa ponownie podjąć działania zbrojne przeciwko syryjskim siłom rządowym, jeśli będzie to konieczne, by powstrzymać użycie broni chemicznej - przekazał z kolei Reuters, powołując się na te same źródła co agencja AP. Amerykańscy urzędnicy obawiają się, że brak presji na Asada może doprowadzić do rozprzestrzenienia się zakazanych przez prawo międzynarodowe środków bojowych poza Syrię.
Władze Syrii zaprzeczają
Sekretarz stanu USA Rex Tillerson powiedział 23 stycznia w Paryżu, że reżim prezydenta Syrii Asada prawdopodobnie wciąż dopuszcza się zbrodni z użyciem broni chemicznej. Wypowiedź ta dotyczyła ataku we Wschodniej Gucie koło Damaszku z 22 stycznia, gdzie najprawdopodobniej użyto chloru. Władze Syrii oświadczyły, że twierdzenia, jakoby nadal używały broni chemicznej są kłamstwem. Jak poinformował "Telegraph", w czwartek doszło do kolejnego ataku z użyciem broni chemicznej we Wschodniej Gucie. Nad ranem na miasto Duma (Douma) miały spaść pociski rozpylające chlor. Ponad 20 cywilów, w tym dzieci, oraz pracownik Białych Hełmów (organizacja zrzeszająca ratowników), przebywa w szpitalu z powodu trudności z oddychaniem - podał brytyjski dziennik. "Celowe ataki na zaludnione obszary z użyciem pocisków ziemia-ziemia wypełnionych chlorem spowodowały kilka przypadków podduszeń wśród ludności cywilnej" - podały w oświadczeniu potwierdzającym atak lokalne władze. "Dzisiaj zachodnia część Dumy obudziła się oddychając chlorem" - powiedziała miejscowa pielęgniarka. Duma znajduje się kilkanaście kilometrów na wschód od Damaszku. To "ostatnie większe miejsce kontrolowane przez rebeliantów" w pobliżu syryjskiej stolicy - zaznacza "Telegraph".
W ataku chemicznym zginęło ponad 90 osób
Według raportów ONZ syryjskie władze ponoszą odpowiedzialność za użycie sarinu w miejscowości Chan Szajchun 4 kwietnia 2017 roku. W wyniku ataku chemicznego zginęło ponad 90 osób, w tym 28 dzieci i 23 kobiety. W odpowiedzi na zbrodnie USA zaatakowały 7 kwietnia ok. 60 pociskami samosterującymi bazę lotniczą wojsk rządowych w pobliżu miasta Hims.
Autor: js/AG / Źródło: PAP