W prowadzonych od poniedziałku intensywnych nalotach syryjskich sił rządowych na Wschodnią Gutę, kontrolowaną przez rebeliantów enklawę koło Damaszku, zginęło ponad 200 cywilów, a setki odniosły rany - podało w czwartek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Tylko w czwartek zginęło tam 58 cywilów.
To już czwarty z rzędu dzień ataków powietrznych sił reżimu prezydenta Baszara el-Asada na ten region, zamieszkany przez około 400 tysięcy osób i oblegany przez syryjskie wojska rządowe od 2013 roku.
W poniedziałek zginęło tam 31 osób, we wtorek - 80, a w środę - 38.
Twierdza rebeliantów
Wschodnia Guta znajduje się pod ostrzałem, mimo że w 2017 roku włączona została do wyznaczonych przez Rosję, Iran i Turcję stref deeskalacji.
Siły rządowe i ich sojusznicy odcięli również drogi, którymi przemycano do oblężonego regionu żywność i leki.
Dla rebeliantów Wschodnia Guta to obszar o znaczeniu strategicznym. W ostatnich tygodniach reżim Asada oskarżany jest o przeprowadzenie w tym rejonie ataków chemicznych. Damaszek temu zaprzecza.
Autor: pkAG / Źródło: PAP