Zaprzecza zarzutom korupcyjnym i mówi, że marzy o powrocie do ojczyzny. Starszy syn Wiktora Janukowycza, Ołeksandr udzielił wywiadu opozycyjnej wobec Kremla "Nowej Gaziecie". Prawdziwy lider oligarchicznego klanu zwanego Familią, ścigany przez ukraiński wymiar sprawiedliwości, kreuje się na pogrążonego w bólu uchodźcę, któremu leży na sercu los mieszkańców Ukrainy.
Ołeksandr Janukowycz nie zgodził się na spotkanie z dziennikarzami ani na rozmowę przez internet, odpowiedział jednak pisemnie na wysłane mu mailem 23 pytania. "Nowaja Gazieta" opublikowała rozmowę bez redagowania treści.
"Obecnie Ołeksandr, podobnie jak wielu ludzi z najbliższego otoczenia Wiktora Janukowycza, przebywa w Moskwie. Na przykład były premier Ukrainy Siergiej Arbuzow, magnat prasowy Siergiej Kurczenko i Aleksandr Janukowycz wynajmują ponoć biura w sąsiednich budynkach moskiewskiego City" - czytamy w "Nowej Gaziecie".
Wymuszony pobyt w Rosji
Syn byłego prezydenta Ukrainy oświadczył, że przebywa w Rosji "z musu", ponieważ na Ukrainie istnieje "realne zagrożenie życia i bezpieczeństwa" dla niego i jego rodziny.
"Co robi pański ojciec? Często się widujecie?" - pytali dziennikarze "Nowej Gaziety".
"Nadal widujemy się nie tak często, jak byśmy tego chcieli. Wiem, że bardzo przejmuje się tym, co się dzieje na Ukrainie i w Donbasie. Ma tutaj bardzo napięty grafik spotkań roboczych, ale o szczegóły lepiej zapytać jego" - odpowiedział Ołeksandr Janukowycz. Nie poinformował jednak, gdzie przebywa Wiktor Janukowycz, który kiedyś swoje konferencje prasowe przeprowadzał w Rostowie nad Donem, w pobliżu granicy z Ukrainą.
Na pytanie, czy czuje się bezpiecznie w Rosji, syn obalonego prezydenta odpowiedział: "We współczesnym świecie nigdzie nie można czuć się całkowicie bezpiecznym. Ale w Rosji czuję obiektywne podejście do siebie, ponieważ tutaj obowiązuje prawo. O Ukrainie nie mogę tego, niestety, powiedzieć".
Ołeksandr Janukowycz poinformował, że nie ma rosyjskiego obywatelstwa, ma jednak pozwolenie na pracę.
"Jestem wdzięczny Putinowi za pomoc"
"Jakie wsparcie pan osobiście i pańska rodzina otrzymaliście od Władimira Putina?"- zapytała "Nowaja Gazieta".
"Nie mam skłonności do przeceniania znaczenia mojej osoby, aby liczyć na osobistą pomoc prezydenta Federacji Rosyjskiej, ale jestem mu wdzięczny za to, że mogę mieszkać i pracować w Rosji".
Na pytanie o aneksję Krymu Janukowycz junior pisemnie odpowiedział: "Krym to przede wszystkim ludzie, którzy tam mieszkają. Szkoda, że od razu po przewrocie radykalni politycy, którzy przejęli władzę w Kijowie, zrobili wszystko, by odsunąć mieszkańców Krymu anulowaniem ustawy o języku rosyjskim i innymi nieprzemyślanymi działaniami. Popełnili tym samym ogromny błąd".
Wojna w Donbasie stała się "święta"
Ołeksandr Janukowycz uważa, że wojna na Ukrainie staje się coraz bardziej "okrutna i święta". "Kiedy niegdyś zjednoczony naród walczy przeciwko sobie nawzajem, nie można tego nazywać operacją antyterrorystyczną" - napisał młodszy syn byłego ukraińskiego prezydenta.
Komentując wydarzenia w Donbasie, Janukowycz stwierdził: "Codziennie moja dusza pęka przez to, co tam się dzieje. To wojna domowa na pełną skalę. Im dłużej trwa ta wojna, tym okrutniejszy ma przebieg, przekształca się w świętą wojnę, gdy ludzie zaczynają mścić się za śmierć dzieci, krewnych i bliskich. To prowadzi do jeszcze większej eskalacji konfliktu. Trzeba zakończyć działania bojowe z obu stron i szukać pokojowych sposobów rozwiązania konfliktu. Nie może być zwycięzców w tej wojnie. Zabijanie własnych obywateli nie może być celem państwa" - napisał Ołeksandr Janukowycz.
Na pytanie, czy uznaje istnienie tzw. Noworosji, odpowiedział: "Dla mnie istnieje naród Donbasu, wśród którego wyrosłem i jestem jego częścią. Ten naród swoją ciężką pracą nie zasłużył, żeby z nim rozmawiano językiem Gradów i armat". Podkreślił, że chciałby "wrócić do domu".
"Dlatego zrobię wszystko, żeby obronić swoje dobre imię i wrócić do Ojczyzny, jak tylko będę mógł zapewnić bezpieczeństwo sobie i bliskim. I czekam na chwilę, kiedy będę mógł dołożyć wszelkich starań, by odbudować Donbas, by ludzie mogli żyć jak dawniej" - czytamy w pisemnym wywiadzie.
"Biznesmen, nie polityk"
Ołeksandr Janukowycz napisał, że jego biznes "znajduje się niemal całkowicie na terenie obwodu donieckiego", a w związku z tragicznymi wydarzeniami w Donbasie musiał wstrzymać wiele swoich projektów.
"Nie mogę jednak siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak moi współpracownicy tracą pracę". Powiedział, że postanowił otworzyć biznes w Petersburgu, żeby dać pracę swoim dawnym współpracownikom, którzy również zostali zmuszeni do ucieczki z Ukrainy. Ma zamiar zająć się "biznesem budowlanym", nie podał jednak konkretnych planów. "Nie odpowiadam za skandale korupcyjne na Ukrainie. Rewolucja na Ukrainie trwała od zawsze, a nowe władze to ukrywają".
Janukowycz zaprzeczył informacjom, że wywiózł do Rosji miliardy dolarów. Był o to oskarżany przez nowe ukraińskie władze. "Jestem przekonany, że oprócz legalnych pieniędzy, ok. 12 mln dolarów, oraz pieniędzy na kontach moich firm w Szwajcarii i Holandii nie ma żadnych innych kwot" - napisał w odpowiedzi na pytanie "Nowej Gaziety" Ołeksandr Janukowycz.
Cień prezydenta
Jak napisała "Nowaja Gazieta", starszy syn Wiktora Janukowycza, stomatolog i ekonomista z wykształcenia, to jedna z najbardziej tajemniczych postaci ukraińskiego reżimu czasów obalonego prezydenta. Byli współpracownicy Janukowycza twierdzą, że to Ołeksandr, stojąc w cieniu ojca, faktycznie rządził krajem przez ostatni rok prezydentury Wiktora Janukowycza. Obecne władze Ukrainy oskarżają go o wielomiliardowe przekręty finansowe, wszczęto przeciwko niemu sprawy o defraudację i korupcję. Został objęty sankcjami przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone, a jego konta w bankach na zachodzie Europy zamrożone.
Autor: asz//gak / Źródło: "Nowaja Gazieta", Dożd'
Źródło zdjęcia głównego: primeminister.gr