Sudan: płoną samochody i stacje benzynowe. 27 ofiar


27 osób zginęło w środę w trakcie ulicznych protestów w stolicy Sudanu, Chartumie. Tłum protestował przeciwko obniżkom dotacji do paliw.

Na ulice stolicy Sudanu, Chartumu, wyszły tysiące osób. Ludzie protestują przeciwko obniżkom dotacji do paliwa, które wprowadził prezydent Omar el-Baszir.

Płoną samochody i stacje benzynowe

"W trakcie protestów zabito 27 ludzi, a ich ciała znajdują się w szpitalu w Omdurmanie" - powiedział przedstawiciel miejscowej służby zdrowia, który zastrzegł, by nie ujawniano jego tożsamości.

Wcześniej członkowie rodzin i inni pracownicy służb medycznych informowali, że co najmniej sześć osób poniosło śmierć w protestach przeciwko obniżkom dotacji do paliw. Na razie nie jest jasne, czy ich również dotyczy bilans ze szpitala w Omdurmanie.

Tysiące osób uczestniczyły w środowych rozruchach w śródmieściu Chartumu, podpalając samochody i stacje benzynowe. Nad stolicą unosiły się gęste kłęby czarnego dymu.

Kolejna rewolucja?

Prezydent Sudanu Omar el-Baszir zdołał się dotąd uchronić przed poważniejszymi wybuchami społecznego niezadowolenia, jakich doświadczył w ostatnim okresie świat arabski. Wstrząsy te doprowadziły do upadku autokratycznych przywódców Tunezji oraz sąsiadujących z Sudanem Egiptu i Libii. Sudańczycy są jednak coraz bardziej rozgoryczeni inflacją i korupcją.

W związki z protestami prezydent Omar el-Baszir zrezygnował z udziału w Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Autor: dln//gak / Źródło: PAP, Reuters