Strażnikowi z waszyngtońskiego metra amerykańska prokuratura postawiła w środę zarzuty wspierania tzw. Państwa Islamskiego. To pierwszy w USA przypadek zarzutów związanych z terroryzmem wobec przedstawiciela szeroko rozumianych sił bezpieczeństwa i porządku.
36-letni Nicholas Young został zatrzymany w środę rano w siedzibie metra pod zarzutem udzielenia materialnego wsparcia organizacji terrorystycznej. Według FBI w ubiegłym miesiącu kupił on karty podarunkowe wartości blisko 250 dol., które miały służyć tzw. Państwu Islamskiemu do zakupu aplikacji na urządzenia mobilne ułatwiających komunikację. Young przekazał kody kart swojemu kontaktowi, który był agentem FBI działającym pod przykryciem. Wcześniej Young wielokrotnie się z nim spotykał i w rozmowach radził, by uważał na tajnych agentów podających się za zwolenników tzw. Państwa Islamskiego. Miał też zalecać środki ostrożności, jakie należy podjąć, by nie dać się złapać podczas podróży na dżihad do Syrii.
Pod obserwacją
Young pracował w metrze od 2003 r. Był pod obserwacją od 2010 r. W 2011 roku dwukrotnie podróżował do Libii, gdzie, jak twierdził, przyłączył się do oddziałów rebelianckich zwalczających reżim dyktatora Muammara Kadafiego. Wykazano też, że miał w przeszłości kontakty z dwoma osobami, które odpowiadały przed sądem za terroryzm.
Według prokuratury Young, choć pracował w Metro Transit Police, nie stanowił zagrożenia dla bezpieczeństwa waszyngtońskiego metra. Rzecznik FBI Andrew Ames potwierdził, że nigdy wcześniej żadnemu funkcjonariuszowi odpowiedzialnemu za porządek i bezpieczeństwo w USA nie postawiono zarzutów związanych z terroryzmem. Rzecznik metra poinformował, że Young został wyrzucony z pracy natychmiast po zatrzymaniu przez FBI.
Autor: kg//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA | JIM LO SCALZO