Strasburg ujął się za Chodorkowskim


Prawa byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego zostały poważnie naruszone po jego aresztowaniu w roku 2003 - uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Sędziowie odrzucili jednak twierdzenie, że jego sprawa była motywowana politycznie.

Trybunał w Strasburgu orzekł, że Rosja musi zapłacić biznesmenowi odszkodowanie w wysokości 10 tys. euro i wyrównać koszty sądowe w wysokości 14,5 tys. euro.

Odbywający karę 13 lat więzienia były oligarcha naftowy skierował do Strasburga kilka skarg. Wtorkowe orzeczenie dotyczy tylko jednej z nich.

Od oligarchy do więźnia łagru

Chodorkowski i jego prawa ręka Płaton Lebiediew w grudniu 2010 roku zostali skazani na 13,5 roku łagru za rzekome przywłaszczenie 218 mln ton ropy naftowej i wypranie uzyskanych w ten sposób pieniędzy. - Absurdalność oskarżeń i wyroku jest oczywista. Istnieje wystarczająco dużo sprzeczności, by sprawę umorzyć z powodu braku znamion przestępstwa - oświadczył Chodorkowski, występując w sądzie podczas rozprawy apelacyjnej przed sądem wyższej instancji.

W maju ich apelacja została odrzucona przez Moskiewski Sąd Miejski, który jedynie zmniejszył długość kary obu skazanych o pół roku.

W pierwszym procesie, w 2005 roku, biznesmeni zostali skazani na osiem lat pozbawienia wolności za domniemane oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierają wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty. Uważają je za "sfabrykowane i politycznie umotywowane".

Źródło: PAP, lex.pl