Dwanaście tysięcy obywateli RFN współpracowało w latach podziału Niemiec z wywiadem NRD - wynika z badań niemieckiego historyka Georga Herbstritta.
Poszukując agentów w Niemczech Zachodnich, wschodnioniemiecki wywiad interesował się przede wszystkim ludźmi po studiach wyższych.
Współpracując ze Stasi obywatele RFN mogli liczyć na hojne gratyfikacje. Za zwykłe informacje, przekazywane przez osoby niemające dostępu do tajemnic, można było zarobić od 100 do 500 marek miesięcznie.
Agenci o dobrych dojściach mogli liczyć na dużo większe pieniądze. Szef frakcji SPD Karl Wienand brał w latach 80. od Stasi 10 tys. marek miesięcznie.
Jednak tylko 15 procent agentów podejmowało współpracę z powodów finansowych. Głównym motywem były leninowsko-marksistowskie i antykapitalistyczne poglądy. Stasi posługiwała się też chętnie szantażem. Znane są także przypadki przechodzenia zachodnioniemieckich pracowników służb specjalnych na stronę wroga.
Po zjednoczeniu Niemiec wdrożono ponad 3000 postępowań przeciwko mieszkańcom Niemiec Zachodnich podejrzanym o szpiegowanie na rzecz NRD. Wyroki skazujące orzeczono wobec 364 osób, z których tylko 64 otrzymały kary więzienia bez zawieszenia.
Federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł w 1995 roku, że prowadzenie działalności szpiegowskiej przeciwko RFN z terytorium NRD nie było czynem karalnym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24