"Jednostki takie jak Anders Breivik czy Brunon K. są rzadkimi przykładami łączącymi ideologię i umiejętności techniczne" - pisze firma analityczna Stratfor, podkreślając, że w Europie sytuacja sprzyja rozwojowi ekstremizmu.
Znana amerykańska firma zajmująca się analizą z zakresu bezpieczeństwa poświęciła Brunonowi K. znaczny raport, zatytułowany "Naśladując Breivika w Polsce".
Niebezpieczne połączenie Większa część tekstu jest rekapitulacją wydarzeń i informacji podanych przez polskie służby oraz media. Amerykanie podkreślają, że Brunon K. był wyjątkowo groźny, ponieważ tak samo jak Breivik, łączył terrorystyczną ideologię ze znaczną wiedzą techniczną, zwłaszcza tą dotyczącą ładunków wybuchowych. "Większość tego rodzaju terrorystów nie ma umiejętności umożliwiających budowę bomb. W momencie, gdy starają się pozyskać konieczną wiedzę, stają się bardzo podatni na namierzenie" - pisze Stratfor. Amerykanie podkreślają jednak, że Brunon K. popełnił kluczowy błąd, którego nie popełnił Breivik, mianowicie niedostatecznie się ukrywał ze swoimi przekonaniami. Rok po zamachach w Norwegii służby wszystkich krajów są, podkreśla ośrodek, wyczulone na podobne prawicowe treści ekstremistyczne pojawiające się w sieci. Nieciekawe perspektywy W ocenie Stratfor, najważniejszą nauką ze sprawy Brunona K. jest to, że pokazuje, iż "wezwanie Breivika zostało usłyszane". Norweg nawoływał w swoim manifeście do formowania "komórek oporu" w Europie i walki z multikulturowością, co miało trafić na podatny grunt. "Breivik i Brunon K. nie są sami w swoich ultranacjonalistycznych poglądach" - konkluduje Stratfor. Sytuacja w Europie ma, zdaniem ośrodka, sprzyjać ekstremizmowi. Przyczynia się do tego coraz gorsza sytuacja ekonomiczna i słabnięcie instytucji władzy. "W oczach ekstremistów pojawia się coraz więcej powodów do ataków na państwa i władze" - twierdzą Amerykanie.
Autor: mk\mtom / Źródło: Stratfor