- USA są zaangażowane w negocjacje mające doprowadzić do zawieszenia broni w Ukrainie. Rozmowy w różnych formach prowadzone są od zimy.
- W lutym doszło do spotkania USA-Rosja, a później do rozmów USA-Ukraina. W kolejnych miesiącach odbywały się inne negocjacje delegacji w różnych kombinacjach. Nie przynosiły jednak żadnego przełomu.
- Kolejną szansą jest spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce. Przygotowania do spotkania są owiane tajemnicą.
- We wtorek rzeczniczka Białego Domu przekazała jedynie, że spotkanie odbędzie się w Anchorage.
W piątek ma odbyć się spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina, na którym prezydenci USA i Rosji mają rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie, która wybuchła w lutym 2022 roku w wyniku brutalnej rosyjskiej agresji.
Szczegóły spotkania nie są jeszcze znane. Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała na wtorkowej konferencji, że Trump uda się do miejscowości Anchorage na dwustronne spotkanie z Putinem.
Jednak nadal jednym pytań, które na razie pozostaje bez odpowiedzi, jest: gdzie dokładnie do niego dojdzie?
Jak przekazał dziennik "Anchorage Daily News", jeszcze w poniedziałek burmistrz tego największego alaskańskiego Suzanne LaFrance mówiła, że lokalne władze nie brały udziału w rozmowach na temat wizyty przywódców.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że przygotowania trwają. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wydała w poniedziałek komunikat, że w piątek zamknięta zostanie część przestrzeni powietrznej wokół Anchorage z powodu wizyty ważnych osób. Shannon McCarthy, rzeczniczka Departamentu Transportu i Infrastruktury Publicznej Alaski, poinformowała zaś, że na piątek zaplanowano kilka tymczasowych ograniczeń w ruchu lotniczym w regionie. McCarthy zaznaczyła też, że ze względu na dużą liczbę oficjeli, mogą oni przylecieć na różne lotniska. Zapowiedziała także utrudnienia w ruchu miejskim.
Opcja pierwsza: lotnisko
Według "Anchorage Daily News" wydarzenia z przeszłości mogą dać pewne wskazówki co do tego, w którym miejscu spotkają się Putin i Trump.
Jako jedną z opcji dziennik wymienia lotnisko, na przykład Międzynarodowy Port Lotniczy im. Teda Stevensa w Anchorage. Jest on oddalony o ok. 8 kilometrów od centrum miasta. Wybudowano go w 1951 roku, a w 2000 roku zostało nazwane imieniem Teda Stevensa, który sprawował funkcję senatora Alaski w latach 1968–2009. Jego powierzchnia to 1865 hektarów. Posiada trzy pasy startowe i jedno lądowisko dla śmigłowców.
Jak zauważa gazeta, w przeszłości dochodziło już do spotkań ważnych osobistości na alaskańskim lotnisku, choć innym niż to w Anchorage. Prezydent Ronald Reagan i papież Jan Paweł II spotkali się na Międzynarodowym Lotnisku Fairbanks w maju 1984 roku. Po powitaniu zgromadzonych na lotnisku ludzi, udali się na prywatną rozmowę w przebudowanym saloniku terminalu. Doszło do tego podczas dwugodzinnego przystanku papieża na Alasce.
Za możliwością wyboru lotniska w Anchorage na piątkowe spotkanie przemawia też to, że na Alasce jest ograniczona liczba pasów startowych, które mogą pomieścić zarówno Air Force One, jak i rosyjski samolot prezydencki, a bardzo niewiele z nich znajduje się w pobliżu infrastruktury komercyjnej, która może pomieścić dużą liczbę dyplomatów i pracowników służb bezpieczeństwa.
Opcja druga: baza wojskowa
Również ze względu na zdolność do pomieszczenia obu delegacji i bliską odległość od Anchorage, kolejną z możliwych opcji jest Połączona Baza Elmendorf-Richardson (JBER) amerykańskiej armii w Anchorage, oddalona od miasta o ok. 17 kilometrów.
Jak pisze gazeta, właśnie w tej bazie we wrześniu 1971 roku ówczesny prezydent Richard Nixon spotkał się z cesarzem Japonii Hirohito. Wtedy to pięć tysięcy osób wypełniło znajdujący się tam hangar, aby zobaczyć, jak Nixon wita cesarza, którego przystanek w Anchorage w czasie podróży do Europy trwał niecałe dwie godziny.
Zarówno Donald Trump, jak i były prezydent Joe Biden wielokrotnie zatrzymywali się w bazie JBER w celu uzupełnienia paliwa. Podczas tych wizyt nie opuszczali bazy.
Jak wskazywał na wtorkowej konferencji dyrektor wykonawczy bazy Donald Weckhorst, stacjonuje, pracuje i mieszka tam łącznie około 30 tys. osób.
- Gdybyśmy byli miejscowością, bylibyśmy drugim na Alasce miastem pod względem liczby ludności - porównywał. Największe miasto Alaski, Anchorage, ma niecałe 290 tys. mieszkańców. Dalej są Fairbanks i stolica stanu, Juneau, zamieszkane przez ok. 30 tys. osób.
Na terenie bazy znajdują się m.in. cztery szkoły podstawowe, przedszkole, restauracje, pole golfowe i tor narciarski. - Mamy hangar, który przekształciliśmy w halę sportową (...). Mamy dużo przestrzeni dla rodzin, co jest bardzo ważne dla jakości życia w każdej bazie - dodał.
Sama baza JBER pełni funkcję ważnego hubu dla operacji wojskowych w regionie Arktyki i Pacyfiku. Położenie pozwala jej na monitorowanie i obronę północnoamerykańskiej przestrzeni powietrznej, szczególnie w regionie Arktyki. Mieści się tam m.in. stanowiące część wojskowej struktury Dowództwo Alaski (ALCOM).
Opcja trzecia: hotel
Trzecim miejscem, które według gazety może być brane pod uwagę, jest hotel Captain Cook w Anchorage, który w ostatnich latach gościł zarówno zagranicznych przywódców, jak i prezydenta USA – choć nie w tym samym czasie.
Doświadczonym pracownikom hotelu w centrum miasta nie są obce wymaganiom Secret Service i zagranicznych służb bezpieczeństwa - twierdzi dziennik.
Prezydent Chin Xi Jinping jadł kolację w tym hotelu w 2017 roku, wracając kraju po spotkaniu z Donaldem Trumpem na Florydzie. W lokalu Crow’s Nest, na najwyższym piętrze hotelu, przy posiłku towarzyszyli mu ówczesny gubernator stanu Bill Walker i ówczesnym burmistrz Ethan Berkowitz. Podczas czterogodzinnej wizyty w mieście Xi podróżował w kolumnie 24 pojazdów autostradą Seward Highway, która z powodu jego podróży została zamknięta dla ruchu.
Kiedy były prezydent Barack Obama odwiedzał Alaskę w 2015 roku, on i wielu czołowych urzędników jego administracji zatrzymało się w hotelu Captain Cook. Tę wizytę poprzedziły miesiące przygotowań prowadzonych przez personel Białego Domu. Jak donosił wtedy "Daily News", obejmowały one prawdopodobnie sprawdzenie przeszłości pracowników hotelu i wyłączenie wielu pięter z użytku. Obama odbył wtedy również krótkie wizyty w innych miejscach w stanie, ale nocował tylko w hotelu Captain Cook.
Ćwiczenia wojskowe w tle spotkania
Spotkanie Trumpa i Putina zbiega się w czasie z dwoma zakrojonymi na szeroką skalę ćwiczeniami wojskowymi na Alasce.
Ćwiczenia Northern Edge, odbywające się co dwa lata i mobilizujące tysiące żołnierzy na wodach i w przestrzeni powietrznej stanu, mają rozpocząć się w czwartek i potrwać do 29 sierpnia. Przez cały sierpień trwają też ćwiczenia Arctic Edge 2025, które zgromadziły liczne zasoby wojskowe nie tylko w dwóch głównych bazach - w okolicach miejscowości Anchorage i Fairbanks - ale także w pobliżu miast Cold Bay, Kotzebue i Nome.
"Codziennie przygotowujemy się na najgorszy dzień"
We wtorek generał major Joseph Hilbert, dowódca US Army na Alasce i 11. Dywizji Powietrznodesantowej, mówił na spotkaniu z dziennikarzami o tym, jak wygląda codzienność wojskowych stacjonujących w tym miejscu. Podkreślił, że obowiązkiem żołnierzy jest pozostawanie w gotowości do walki na całym świecie.
- Musimy być gotowi na każde warunki. Mamy doświadczenie w ekstremalnie niskich temperaturach i na dużych szerokościach geograficznych, musimy więc być gotowi do tego, by przekazać je naszej armii. W tym sensie codziennie przygotowujemy się na najgorszy dzień - mówił. - Walczymy w najgorszych warunkach, jakie tu mamy. Wykorzystujemy dostępny teren i pogodę. Na przykład kiedy prowadziliśmy duże ćwiczenia w styczniu i lutym, temperatury wynosiły od -35 do nawet -40 stopni (Celsjusza - red.) - kontynuował dowódca.
Zwrócił przy tym uwagę na strategiczne znaczenie położenia Alaski. - Jesteśmy bliżej granicy fińsko-rosyjskiej niż wschodniego wybrzeża USA, jesteśmy bliżej północnej Azji niż Hawajów - mówił.
Odnosząc się do zmian terenu, na przykład rozmarzania wiecznej zmarzliny, podkreślił, że armia musi upewnić się, że sprzęt poradzi sobie w ekstremalnych i zmiennych warunkach.
- Nie możemy być pewni, że następna wojna będzie toczyła się w strefie umiarkowanej, że temperatura będzie wynosić 20 stopni Celsjusza (...). Musimy upewnić się, że jesteśmy przygotowani na każde warunki na Ziemi. Konflikt może się wydarzyć na dalekiej północy, w Arktyce, więc te umiejętności mogą być potrzebne. Musimy być gotowi, w imieniu naszej armii, naszego narodu, do walki w tym środowisku, do walki w obronie naszych interesów narodowych - podsumował dowódca.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska
Źródło: Anchorage Daily News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: ALEXEY NIKOLSKY/EPA/PAP