Śnieżna apokalipsa w USA

Aktualizacja:

Wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych sparaliżowane przez potężne opady śniegu. Jak się przewiduje, mogą być to największe opady śniegu w tej okolicy od blisko stu lat.

Media już piszą, że to "snowpocalypse" czyli "śnieżna apokalipsa".

Jan Pachlowski o sytuacji w USA (TVN24)
Jan Pachlowski o sytuacji w USA (TVN24)

Ofiary śniegu

Silne opady śniegu doprowadziły do setek wypadków drogowych. Dwie osoby (ojciec i syn) zginęły, kiedy próbowały pomóc motocykliście, który uległ wypadkowi.

Obciążone drzewa przewracały się na domy i samochody.

W niektórych regionach zabrakło prądu. W okolicach Waszyngtonu brakuje go w ponad 120 tys. domach. Linie lotnicze odwołały loty, szkoły zawiesiły zajęcia a niektóre firmy zwolniły do domów pracowników.

Mieszkańcy z obawy przed kolejnymi utrudnieniami, wykupują ze sklepów żywność, świece i baterie.

Ekstremalne warunki

Jak się przewiduje, ludzie w swoich domach mogą utknąć nawet na kilka dni, bo śnieg nie przestanie padać.

National Weather Service ostrzegł, że warunki mogą być "ekstremalnie trudne". Co dokładnie to oznacza? Będzie padać bardzo dużo śniegu oraz będzie silnie wiało.

Przewiduje się, że w stołecznym dystrykcie spadnie rekordowa ilość śniegu - 75 cm. Pod Białym Domem zalegało 25 cm puchu, a część Marylandu i Zachodniej Wirginii przykryta była 50-centymetrową jego warstwą. Wiatr, zwłaszcza na wybrzeżu, osiąga prędkość 60 km/h.

Ostrzeżenia przed zamieciami wystosowano dla okolic Waszyngtonu, New Jersey, Delaware i niektórych regionów na zachód od zatoki Chesapeake Bay. Pozwala to na włączenie do działań m.in. Gwardii Narodowej.

Źródło: Reuters, yahoo.com, PAP