Śledztwo prowadzone przez armię USA wskazuje na odpowiedzialność żołnierzy amerykańskich za śmierć 70, a według lokalnych źródeł nawet 100 afgańskich cywilów - pisze "New York Times". Wcześniej śledczy dopuszczali też hipotezę, że cywilów zabili talibowie i porzucili ciała w miejscu bombardowań. Do amerykańskich nalotów doszło na początku tygodnia.
- Żołnierze bombardowali budynki, z których talibowie mieli prowadzić ostrzał wojsk koalicji i wojsk afgańskich – tak o rezultatach śledztwa mówił stacji CNN anonimowy urzędnik. Według niego dochodzenie potwierdziło jednak, że w domach, które zbombardowano, byli cywile.
Czy żołnierze i ich dowódcy wiedzieli, że w domach mogą być cywile? – to najważniejsze pytanie, na jakie musi odpowiedzieć śledztwo, podkreślał urzędnik. – Ta sprawa nie wygląda dobrze – mówił informator CNN. Ofiary cywilne to bardzo drażliwy temat w relacjach z afgańskim rządem Hamida Karzaja.
Talibowie wykorzystują cywilów jako tarcze. Sekretarz Obrony Robert Gates
Cywilów zabili talibowie?
Śledczy biorą także pod uwagę informację wywiadu o tym, że cywile zostali zabici przez talibów, którzy potem porzucili ich ciała. Tezę tę jednak trudno będzie sprawdzić, bo ciała pochowano i śledczy nie mogą uzyskać do nich dostępu – pisze CNN.
Sekretarz Obrony Robert Gates nie chciał komentować tych hipotez przed publikacją raportu. Wyraził jednak swój żal z powodu niewinnych ofiar cywilnych. Dodał, że dotarły do niego informacje, że niektóre z ofiar mogły być zabite przez talibów rzucających granatami. - Talibowie wykorzystują cywilów jako tarcze - powiedział minister obrony.
Clinton przeprosiła
Głęboko tego żałujemy. Nie znamy wszystkich okoliczności ani przyczyn, ale zostanie przeprowadzone śledztwo z udziałem naszego i waszego (afgańskiego - red.) rządu. Sekretarz Stanu USA Hillary Clinton
W środę po spotkaniu z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem Hillary Clinton przeprosiła za śmierć kilkudziesięciu cywilów.
- Głęboko tego żałujemy. Nie znamy wszystkich okoliczności ani przyczyn, ale zostanie przeprowadzone śledztwo z udziałem naszego i waszego rządu - powiedziała wtedy szefowa dyplomacji USA.
Czerwony Krzyż: zginęły dziesiątki niewinnych ludzi
Rezultaty dochodzenia, prowadzonego przez dowództwo sił USA w sprawie zbombardowania miejscowości Gerani w okręgu Bala Buluk w afgańskiej prowincji Farah na zachodzie Afganistanu, mają być podane do publicznej wiadomości w piątek w ciągu dnia - zapowiada "New York Times".
Wioska została zbombardowana w nocy z poniedziałku na wtorek. Według afgańskich władz, zginęło wtedy ponad stu cywilów, w tym kobiety i dzieci.
Wśród zabitych był też miejscowy ochotnik afgańskiego oddziału Czerwonego Półksiężyca, który zginął z całą swoją 13-osobową rodziną. Mieszkańcy wioski Gerani opowiadali przedstawicielom afgańskich władz, że umieścili kobiety i dzieci oraz osoby starsze w kilku domach, aby chronić je przed walkami. Jednak nadleciały samoloty i zrzuciły bomby na te domy, zabijając większość znajdujących się w nich osób.
Źródło: PAP, CNN